"Historia pokazuje, że z perspektywy czasu zawsze łatwo jest stwierdzić: warto było być nieufnym" – pisze na łamach niemieckiego tygodnika "Der Spiegel" politolog i historyk Pierre-Frédéric Weber, profesor Uniwersytetu Szczecińskiego. Analizuje w ten sposób różnice w podejściu państw zachodnioeuropejskich oraz Polski wobec Rosji.

"Sceptycyzm Polski się sprawdził". Niemcy popełniły jeden błąd

Ekspert przekonuje, że rozpoczęcie przez Putina inwazji na pełną skalę na Ukrainę w lutym 2022 r. pokazało, że "wieloletni sceptycyzm Polski względem Moskwy się sprawdził". Politolog i historyk uważa, że zachodnie stolice UE, "w przeciwieństwie do Polski, zbyt długo nie traktowały poważnie rosyjskiego potencjału agresji". W tym gronie – jego zdaniem – były Niemcy.

Ostrzeganie przed Rosją w Berlinie i Paryżu często traktowano jako "wyraz historycznych traum Polski i Europy Środkowo–Wschodniej wobec dawnej rosyjskiej potęgi hegemonicznej". W tych stolicach wierzono – kontynuuje Weber – że do zmiany na lepsze w relacjach z Rosją może doprowadzić współpraca handlowa.

Profesor Uniwersytetu Szczecińskiego przyznał, że ten sceptycyzm wobec Polski "wydawał się uzasadniony, bo od 2015 r. przez osiem lat Polska była rządzona przez narodowo-konserwatywny i populistyczny PiS". Weber odnotował, że w lutym 2022 r. "gotowość Niemiec do dostarczania Kijowowi hełmów zamiast broni" pokazała, jak "bardzo Niemcy, w porównaniu z Polską, nie doceniły powagi sytuacji".

Polska zyskuje nową pozycję w UE. "Europa powinna zaufać"

Teraz natomiast Europa "powinna zaufać polskiej ocenie sytuacji" – przekonuje profesor. "Najpóźniej od 2022 r. Polska postrzega siebie jako państwo frontowe UE. Pokazuje to światu dynamiczny ruch wojsk na lotnisku w Rzeszowie, obecnym Ramstein Wschodu” – czytamy w "Der Spiegel".

Pierre-Frédéric Weber zaznaczył, że Polska ze względu na "wielowiekowe doświadczenie z imperializmem Moskwy", wykazuje szczególną wrażliwość w polityce zagranicznej na ryzyko związane z Kremlem. Dodał, że Warszawa zdaje sobie sprawę z faktu, że Rosja nie przestrzega międzynarodowych traktatów.

Według niego właśnie z tego powodu szef MSZ Polski Radosław Sikorski uznał, że ewentualne uzgadnianie gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy może być niewystarczające, biorąc pod uwagę cele geopolityczne Rosji w perspektywie długookresowej. Weber zauważył też, że choć "Polska zyskała legitymację w UE w wyniku eskalacji konfliktu rosyjsko-ukraińskiego", to "dotychczas nie zaproponowano jej znaczącego udziału w kształtowaniu europejskiej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa".

Niemcy boją się tego, co zrobi Putin. Wskazują na rolę Polski

Pozycja Polski w Europie jest osłabiana z dwóch powodów – trudnych relacji z Niemcami, obciążonych kwestiami historycznymi, oraz problemów wewnętrznych – ocenił naukowiec. "Pomijając już populistyczne motywacje PiS-u, wielu Polaków wszystkich opcji politycznych podziela pogląd, że Niemcy wciąż zrobiły zbyt mało w kwestii reparacji, biorąc pod uwagę duży poziom cierpień zadanych Polsce pod okupacją niemiecką" – podkreślił Weber.

Ekspert ostrzega, że "Polska podzielona, wewnętrznie osłabiona i zapatrzona w siebie, izolująca się od europejskich partnerów i niezdolna do wypracowania współpracy w ramach zachodniego sojuszu, leżałaby obecnie jedynie w interesie polityki Moskwy". Dlatego też pozostałe kraje UE nie powinny "wciąż lekceważyć roli Polski".

"Kraj ten jest nie tylko węzłem logistycznym dla zachodniej pomocy wojskowej dla Ukrainy, ale też kluczowym graczem, który może przyczynić się do rozwiązania konfliktu i ustabilizowania sytuacji" – uważa Weber. "Z tego powodu żadne dalsze konsultacje dotyczące polityki bezpieczeństwa, czy to w Europie, czy w Waszyngtonie, nie powinny odbywać się bez udziału Polski" – zakończył, dodając, że "bezpieczeństwo Niemiec nieuchronnie prowadzi przez Polskę".