Prawica Rzeczypospolitej oraz UPR zaapelowały do rządu Donalda Tuska, aby nie angażował Polski we wsparcie finansowe dla Grecji w czasie kryzysu. Zdaniem lidera Prawicy Marka Jurka, takie wsparcie będzie tylko spłatą wierzytelności niemieckich i francuskich banków.

"Finansowe angażowanie się Polski w kryzys w Grecji, nie będzie wiązało się z ratowaniem fatalnej sytuacji tego kraju i okazaniem solidarności. Będzie to tylko spłata wierzytelności niemieckich i francuskich banków, które udzielają kredytów bez należytej gwarancji" - powiedział Jurek na wtorkowej konferencji prasowej.

W jego opinii, "wykładanie pieniędzy na kryzys w Grecji będzie pretekstem do spłacania późniejszych problemów finansowych strefy euro w Portugalii, Hiszpanii i Włoszech".

>>> Czytaj też: Wielkie koncerny chcą ratować strefę euro, ale za pieniądze podatników

Zdaniem Jurka, wspieraniem Grecji powinny się zająć państwa należące do strefy euro. "W żadnym wypadku nieprzemyślane wprowadzenie euro w Grecji nie powinno być finansowane przez kraje, które nie są w strefie euro, jak Polska" - dodał lider Prawicy.

Reklama

Według prezesa Unii Polityki Realnej Bartosza Józwiaka, Polska nie będąc w strefie euro jest aktualnie "zmuszana" przez niektóre kraje "starej Unii" do spłaty zobowiązań Grecji. "Kłopoty finansowe Grecji nie są konsekwencją kataklizmu, tylko nieudolnych rządów tamtejszych władz oraz systemu działania euro" - powiedział.

Józwiak zaznaczył, że Polski nie stać na spłacanie długów Grecji. "Polski emeryt nie może sobie pozwolić na ratowanie Grecji. Nie jesteśmy w doskonałej sytuacji gospodarczej. Nasz dług publiczny stale rośnie" - powiedział.

Pogrążona w kryzysie zadłużenia Grecja koniecznie potrzebuje nowej transzy pomocy, by wywiązać się w lipcu ze spłaty kolejnych rat; w przeciwnym razie zbankrutuje.

>>> Czytaj też: Ważą się losy unii walutowej. Grecka zaraza szaleje w Europie

W poniedziałek, wbrew oczekiwaniom, euroland nie podjął decyzji o uruchomieniu kolejnej transzy pomocy w wysokości 12 mld euro dla Grecji. Ministrowie finansów strefy euro obiecali, że kraj dostanie ją w lipcu, ale dopiero, gdy grecki parlament uchwali nowy pakiet oszczędnościowy, przewidujący ograniczanie wydatków, reformę systemu fiskalnego i prywatyzację wartości 50 mld euro.

Po wsparciu Irlandii i Portugalii w ramach Europejskiego Mechanizmu Stabilizacji Finansowej pozostało jeszcze do dyspozycji ok. 11 mld euro, z czego Polska powinna pokryć gwarancjami ok. 3 proc., tyle bowiem wynosi polska składka do unijnego budżetu, obliczona na podstawie PKB. To daje ok. 250 mln euro, czyli około miliarda złotych.

Premier Donald Tusk zapowiedział niedawno, że Polska będzie uczestniczyć w mechanizmie gwarancji dla Grecji w wysokości 250 mln euro. Zaznaczył, że ten udział w nowej pomocy dla Grecji nie wpłynie na finanse publiczne Polski.

Minister finansów Jacek Rostowski powiedział w poniedziałek, że najważniejsze jest obecnie, by wszystkie kraje strefy euro - i te pomagające i te, którym pomoc jest niesiona - zdały sobie sprawę, że "stabilność jest wartością nadrzędną" dla całej UE. Uspokajał, że Grecja nie jest "studnią bez dna" i stanowi mały procent gospodarki UE.

Podtrzymał deklarację, że Polska będzie uczestniczyć w przygotowywanym drugim pakiecie pomocy dla Grecji w ramach gwarancji z budżetu UE pod warunkiem, że będzie to "program, który daje prawdziwe nadzieje dla rozwoju gospodarki greckiej, dla rozwiązania tych problemów".

Politycy Prawicy i UPR skrytykowali też we wtorek przystąpienie Polski do paktu na rzecz euro. Według Jurka, pakt ten wykorzystuje instrument wspólnej waluty do zwiększenia kontroli państw dominujących w Unii nad polityką gospodarczą państw słabszych.

Pakt, podpisany m.in. przez Polskę pod koniec marca, powstał z inicjatywy Niemiec i Francji; przewiduje cięcia budżetowe i silną dyscyplinę fiskalną. Jego celem jest wzmocnienie gospodarek unijnych dla uniknięcia kolejnych kryzysów słabszych członków strefy euro i zagrożenia stabilności całej strefy.

Prawica Rzeczypospolitej i Unia Polityki Realnej wystartują wspólnie w wyborach do Sejmu.