W czerwcu tego roku firma konsultingowa Monitor Group podała, że norweski Statens pensjonsfond – Utland, jest największym państwowym funduszem majątkowym (sovereign wealth fund) na świecie. Norwegom udało się w nim zgromadzić 574 mld dolarów i wreszcie zdystansować długoletniego lidera tego typu rankingów – Abu Dhabi Investment Autorhity.

Norwegia vs Abu Dhabi

Norweski fundusz jest powszechnie wskazywany jako model, wzór i przykład. Imponuje nie tylko wielkością zgromadzonego kapitału, ale także przejrzystością działania, a nawet narzuconymi sobie zasadami etycznymi dotyczącymi inwestowania (z portfolio wykluczone są spółki tytoniowe, zbrojeniowe, łamiące prawa człowieka czy uwikłane w korupcję).

>>> Czytaj też: Państwo musi się pospieszyć, jeżeli chce zarobić na łupkach

Reklama

To jednak, co robi największe wrażenie, to fakt, że fundusz w ogóle istnieje. Jego konstrukcja i umocowanie prawne są takie, że w innym kraju kapitał w nim zgromadzony już dawno zostałby roztrwoniony przez polityków.

Działanie funduszu reguluje zwykła ustawa. Fundusz podlega ministerstwu finansów i jest ściśle powiązany z budżetem państwa. Przepisy wskazują wprost tylko jeden cel wykorzystania zgromadzonych w funduszu środków – finansowanie deficytu budżetowego (przy czym przy obliczaniu deficytu/nadwyżki budżetu nie bierze się pod uwagę dochodów z wydobycia ropy i gazu, które w całości trafiają do funduszu).

Pełna treść artykułu: Każdy Polak może zarobić na gazie łupkowym