Dynamika sprzedaży detalicznej wyhamowała. We wrześniu wzrost wyniósł 3,1 proc., podczas gdy w sierpniu 5,8 proc. – podał GUS. Choć ekonomiści spodziewali się, że dane za poprzedni miesiąc będą słabe, to jednak nie sądzili, że aż tak. Prognozowali wzrost sprzedaży na poziomie 5,1 proc.
– Po uwzględnieniu zmian cen, czyli w tzw. cenach stałych, dynamika sprzedaży detalicznej obniżyła się z 2,3 proc. w sierpniu do minus 0,4 proc. we wrześniu – zauważa Jakub Borowski, główny ekonomista Kredyt Banku. – To najgorszy wynik od kwietnia 2010 r., kiedy nastąpiło silne ograniczenie zakupów w związku z żałobą po katastrofie smoleńskiej – podkreśla.
Reklama

Przegrani i wygrani

Gorsze od oczekiwań dane o sprzedaży detalicznej osłabiły złotego. Najwięcej zyskał wczoraj dolar – 1,51 proc. i kosztował 3,18 zł. Euro zdrożało o 0,76 proc. do 4,13 zł, a frank szwajcarski o 0,79 proc. do 3,41 zł.
Najgorzej we wrześniu sprzedawały się prasa i książki. Rok do roku spadek wyniósł 13,3 proc. Zaczęliśmy czytać mniej już w lutym i od tego czasu trend jest stały. Latem ograniczyliśmy zakupy aut. W efekcie w sierpniu ich sprzedaż spadła o 2 proc. r./r., a we wrześniu już o 7,6 proc. Jak podkreślają ekonomiści, mocne hamowanie sprzedaży pojazdów po części jest zasługą kalendarza – samochody najchętniej kupujemy w dni wolne, a tych było mniej niż przed rokiem. – Z drugiej strony wpisuje się to w ogólnoeuropejski trend. Pogorszenie sytuacji materialnej gospodarstw domowych powoduje spadek popytu na dobra trwałego użytku – tłumaczy Łukasz Tarnawa, główny ekonomista BOŚ.
Nie ze wszystkiego jednak rezygnujemy. Sprzedaż mebli, RTV/AGD zwiększyła się, licząc rok do roku o ponad 16 proc. Choć i tu widać wyhamowanie, to dynamika nadal jest imponująca. W pierwszej połowie roku nakręcały ją piłkarskie mistrzostwa, teraz popyt napędza zbliżający się termin wyłączenia telewizji analogowej, która w całym kraju zniknie w lipcu 2013 r. – Na ten rok prognozowany był wzrost sprzedaży telewizorów na poziomie 14 – 15 proc. Na pewno zostanie osiągnięty. Od stycznia do września popyt wzrósł o 17 proc.– mówi Grzegorz Stanisz z Samsung Electronics Polska.

Szukanie oszczędności

Polacy zaczęli oszczędzać na dobrach podstawowych – żywności. Dynamika jej sprzedaży wyhamowała z 5 proc. w sierpniu do 0,9 proc. we wrześniu (w cenach stałych nastąpił spadek o 3,8 proc.). – Oszczędzamy na jedzeniu, to jedyna dobra odpowiedź. Ale nie pod względem ilości, a wartości. Kupujemy tańsze produkty, zastępujemy jedne innymi – wyjaśnia Andrzej Gantner, dyrektor Polskiej Federacji Producentów Żywności. – Sprzedaż soków spadła np. o 10 proc., wzrosła zaś o ponad połowę tańszej wody. Spada też popyt na pieczywo, mięso i wędliny, których ceny w tym roku rosną, a wzrasta na ziemniaki i wyroby mleczne, które nie drożeją – dodaje. Rezygnujemy także z dań gotowych, na rzecz samodzielnego ich przygotowania. Dowodem na to jest rosnąca sprzedaż urządzeń, które mają pomóc w przetwarzaniu produktów. W pierwszym półroczu np. sprzedaż blenderów wzrosła o 50 proc. w porównaniu z pierwszą połową 2011 r. ze 120 tys. do 180 tys. sztuk. Mikserów sprzedało się o 24 proc. więcej, w sumie 55 tys. (co dodatkowo wspiera wzrost w segmencie RTV/AGD).
Na naszym oszczędzaniu najbardziej zyskują sklepy wielkopowierzchniowe. Sprzedaż w nich rośnie i we wrześniu była o 14 proc. wyższa niż przed rokiem. – Efektem może być zawyżenie danych o dynamice sprzedaży detalicznej, ponieważ dane GUS nie obejmują sprzedaży w sklepach zatrudniających mniej niż dziewięciu pracowników. Faktyczna konsumpcja może przedstawiać się zdecydowanie gorzej – uważa Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Invest-Banku. Eksperci uważają, że w związku z tym tempo spożycia prywatnego mogło w III kw. wynieść mniej niż 1,5 proc.

Prognozy raczej złe

Gospodarstwa domowe źle oceniają swoją sytuację finansową, a przez to możliwość dokonywania zakupów. W efekcie bieżący wskaźnik ufności konsumenckiej spadł w stosunku do września o 0,5 pkt proc. – do minus 32,1 proc., podał GUS. To w połączeniu ze słabnącym popytem zagranicznym musiało się negatywnie odbić na ocenie bieżącej i przyszłej sytuacji przez przedsiębiorstwa. Przetwórstwo przemysłowe najgorzej od 10 lat ocenia bieżący i przyszły portfel zamówień oraz produkcję. Budowlańcy mówią, że w ich branży tak źle nie było od 12 lat. Główną barierą dla nich są spadające zamówienia. W handlu najgorzej jest od 7 lat. Wszyscy zgodnie mówią o spadających zyskach oraz o rosnących trudnościach w regulowaniu bieżących zobowiązań. BT