Generał opiera się na wynikach przeprowadzanej przez Sztab Generalny tak zwanej gry wojennej. Okazało się w dodatku, że Szwedzi mogą stawiać samodzielnie opór tylko na fragmentach swojego terytorium.
Sverker Göranson trzy dni temu udzielił wywiadu dziennikowi "Svenska Dagbladet". Reakcja polityków przyszła dopiero dzisiaj. Zarówno opozycja, jak i partie rządzące wyrażają zaskoczenie i przerażenie. Komentatorzy uważają jednak, że to tylko gra pozorów.
Rządzący przez wiele lat szwedzcy socjaldemokraci, by utrzymać się przy władzy, wchodzili w koalicje z postkomunistami i zielonymi. Wspólnie systematycznie ograniczali nakłady na obronę. Również rządząca od 2006 roku centro prawicowa koalicja, w wypadku braków finansowych sięgała obficie do kasy obrony narodowej.
Szwecja nie należy do żadnego bloku obronnego. Jej przywódcom wydawało się, że po upadku Związku Radzieckiego świat pozostanie jednobiegunowy, z hegemonem jakim są Stany Zjednoczone. Teraz przychodzi otrzeźwienie, głównie w wyniku systematycznego zbrojenia się Rosji.