Przewodniczący i dyrektor zarządzający funduszu inwestycyjnego Berkshire Hathaway dość lapidarnie i stanowczo wypowiedział się na temat inwestycji w złoto, pytany o to przez reporterów w Omaha w stanie Nebraska, gdzie znajduje się główna siedziba jego firmy.

„Nie zamierzam kupować. Złoto nie zapewnia reprodukcji. Nic przecież nie zmieniło się od czasu, kiedy pisałem o tym rok czy dwa lata temu”.

Złoto w ciągu minionych dwóch tygodni, poczynając od 12. kwietnia, podrożało o 4,9 proc. po wejściu na rynek bessy. Kontrakty na ten kruszec na giełdzie w Nowym Jorku straciły w tym roku już 13 proc., schodząc do poziomu 1464,20 dolarów za uncję.

Reklama

„Jeśli złoto spadnie do 1000 dolarów, nie będę go kupował” – kontynuował Buffett – „Nie kupię złota nawet wtedy, gdy zejdzie do 800 dolarów. Ono nigdy mnie nie interesowało. Jeśli cofniemy się do 1965 roku, akcje Berkshire były po 15 dolarów, a złoto kosztowało 35 dolarów. Zatem można było kupić dwie akcje Berkshire za uncję złota, może nawet więcej niż dwie akcje. Ale te akcje mają się teraz znacznie lepiej”.

>>> Czytaj też: Polskie akcje to wciąż najgorsza inwestycja

ikona lupy />
Warren Buffett / Bloomberg / Scott Eells