Wejdą wtedy w życie nowe zasady, a kilka z nich dziś przyjęła komisja rozwoju regionalnego Parlamentu Europejskiego. Chodzi o pieniądze z unijnego budżetu na lata 2014-2020, z którego Polska ma otrzymać prawie 73 miliardy euro na politykę spójności, czyli na rozwój regionów.

Będą uproszczenia, znika część obciążeń biurokratycznych, ale będą surowsze wymagania, jeśli chodzi o przestrzeganie norm. „Wszystko złagodziliśmy, ale wiele zostaje. Polityka będzie bardziej rygorystyczna niż była do tej pory” - komentuje przewodnicząca komisji rozwoju regionalnego Danuta Huebner.

>>> Czytaj też: Budżet UE: największe grupy polityczne za przyjęciem budżetu

Ze spraw, które zostały rozstrzygnięte po myśli Polski, to na pewno większe dofinansowanie projektów z unijnej kasy, które wyniesie 85 procent, zamiast 70 procent co proponowała Komisja Europejska. A to ważna informacja dla samorządów borykających się z problemami finansowymi, bo wkład krajowy będzie mniejszy. Ponadto, wbrew zamierzeniom Brukseli, podatek VAT będzie mógł być płacony z unijnych funduszy przy tych inwestycjach, które współfinansowane są z unijnej kasy. To oszczędności dla polskich beneficjentów w wysokości 7. miliardów euro.

Reklama

Rozszerzona została też lista inwestycji, które można będzie współfinansować z europejskich funduszy. „Będą inwestycje nadal w infrastrukturę transportową, energetyczną, także gazową, co jest niesłychanie ważne. Poza tym wsparcie dla małych i średnich przedsiębiorstw, a także dużych, które są ciągle ważne w tworzeniu nowych miejsc pracy” - powiedziała Danuta Huebner. Z listy znikają natomiast kosztowne aquaparki, hotele, czy lotniska. Te ostatnie mogą być dofinansowane, ale tylko przy remontach, i to pod warunkiem, że doprowadzą do poprawy standardów środowiskowych. Ponadto zyskuje Mazowsze, które teoretycznie nie powinno liczyć na taryfę ulgową, bo szybko awansowało już z regionu mniej do bardziej rozwiniętego. Będzie jednak traktowane jako region przejściowy. To tylko część rozstrzygnięć. Pozostałe zostaną wynegocjowane jesienią, w tym te najważniejsze. Chodzi o pomysły Komisji by odbierać część funduszy krajom, które nie trzymają w ryzach budżetów.

>>> Czytaj też: Zazielenianie gruntów ornych: od 2015 r. rolnicy dostaną wyższe dopłaty z UE

Bruksela zamierza też zmniejszyć poziom zaliczek wypłacanych państwom członkowskim i wprowadzić coroczne, drobiazgowe kontrole. W przypadku wykrycia błędów Komisja chce odbierać państwom członkowskim pieniądze. Do tej pory złe projekty można było zastępować nowymi, dobrymi. Te wszystkie plany polscy europosłowie będą chcieli jeszcze zmienić.

ikona lupy />
Komisja Europejska / ShutterStock