Analitycy spodziewają się obecnie stopniowej poprawy produkcji, choć przyznają, że wyraźne odbicie gospodarcze będzie w Polsce widoczne dopiero w przyszłym roku.

Ekonomiści zwracają tez uwagę, że czerwiec udowodnił, że ożywienie nadal będzie bazowało na produkcji za granicę. Z kolei czynnikiem hamującym wzrost pozostanie produkcja w działach wytwarzających na rzecz budownictwa.

>>> Czytaj więcej o najnowszych danych GUS na temat produkcji przemysłowej

Poniżej przedstawiamy najciekawsze wypowiedzi ekonomistów:

Reklama

Piotr Dmitrowski, ekonomista Banku BGK

Dane są lepsze od oczekiwań rynkowych i naszej prognozy. Świadczą one o stabilizacji koniunktury w sektorze przemysłowym. Źródeł poprawy szukamy w efekcie odreagowania słabszej majowej produkcji, która była wyjątkowo niska ze względu na aż dwa długie weekendy. Na kolejne miesiące prognozujemy utrzymanie się dodatnich poziomów dynamik. Przyrost realnych wynagrodzeń powinien pobudzać popyt krajowy, a badania koniunktury wskazują na umocnienie się popytu eksportowego. Poprawie dynamik będą także służyć coraz niższe bazy odniesienia z drugiej połowy ubiegłego roku. Natomiast czynnikiem hamującym wzrost będzie w dalszym ciągu produkcja w działach wytwarzających na rzecz budownictwa. W czerwcu produkcja-budowlano montażowa spadła o 18,3 proc. rdr. ( z uwzględnieniem czynników o charakterze sezonowym spadek wyniósł 16 proc. rdr.). W tym względzie w najbliższych miesiącach nie należy oczekiwać szczególnej poprawy. Spodziewać się można jedynie ograniczenia obecnie głębokich spadków. Ósmy miesiąc z rzędu na ujemnych poziomach pozostał roczny wskaźnik inflacji producentów PPI. Wzrósł on jednak do minus 1,5 proc. rdr z minus 2,5 proc. Podobnie jak w poprzednich miesiącach spadki determinują ceny paliw i nośników energii. Jednak firmy nadal raportują konieczność walki o pozycję rynkową obniżkami cen i znaczny spadek indeksu PPI wyraźnie to odzwierciedla.

Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego

Ostatnie miesiące charakteryzują się wahaniami dynamiki produkcji przemysłowej. Na przemian obserwujemy spadki i wzrosty, przy czym amplituda zmian nie jest bardzo duża. Na wyniki produkcji przemysłu wpływa liczba dni roboczych oraz wielkość zamówień, w przypadku których trudno na razie zaobserwować jakiś wyraźny trend. Ogólnie rzecz biorąc dane dotyczące czerwcowej produkcji nie wskazują póki co na przełom w gospodarce, choć wzrost przewyższający oczekiwania rynkowe na pewno cieszy. W całym drugim kwartale dynamika ukształtowała się według naszych szacunków w okolicach 1.2-1.5 proc.r/r wobec spadku o 2.0 proc.r/r w pierwszym kwartale, co sugeruje niewielką poprawę tempa wzrostu PKB w tym okresie. Z drugiej strony w głębokim kryzysie znajduje się nadal budownictwo, gdzie produkcja spada w dwucyfrowym tempie, i w drugim kwartale spadek był na pewno głębszy niż w pierwszym kwartale, co z kolei dynamikę PKB „pociągnęło" w dół. Summa summarum spodziewamy się, że odczyt PKB w drugim kwartale znajdzie się w przedziale 0.5-0.8 proc.r/r. Ponieważ RPP zadeklarowała zakończenie cyklu łagodzenia polityki pieniężnej w lipcu i obecnie czekać będzie na efekty dotychczasowych obniżek stóp, dzisiejsze dane na pewno nie spowodują zmiany nastawienia Rady. Członkowie RPP będą jednak bacznie przyglądać się wszystkim kolejnym napływającym z gospodarki danym aby móc ocenić czy następuje oczekiwana poprawa koniunktury. Proces ten potrwa naszym zdaniem kilka miesięcy.

>>> Czytaj też: Budżet pękł. Polska może mieć najwyższą kwotę deficytu w historii

Wojciech Matysia, analityk Banku Pekao

Wzrost dynamiki produkcji przemysłowej względem poprzedniego miesiąca wynika przede wszystkim z układu kalendarza. Boże Ciało przypadło w tym roku na maj, podczas gdy w ubiegłym roku miało miejsce w czerwcu. W efekcie, w maju br. mieliśmy o 1 dzień roboczy mniej r/r, a czerwiec br. miał tyle samo dni roboczych co czerwiec ub. r. Dane o produkcji potwierdzają wcześniejsze prognozy, że aktywność gospodarcza w sektorze przemysłowym zaczyna stopniowo wzrastać. W lipcu spodziewamy się dalszego przyspieszenia wzrostu produkcji przemysłowej. Skala dalszej poprawy sytuacji w przemyśle będzie w dużej mierze zależna od siły popytu zewnętrznego, stąd też z dużą uwagą należy obserwować dane makroekonomiczne z gospodarki niemieckiej. Obecnie relatywnie najlepsza sytuacja występuje w sektorach ukierunkowanych na odbiorcę zagranicznego. Krótkookresowym wsparciem koniunktury jest osłabienie złotego. Dzięki deprecjacji krajowej waluty przedsiębiorstwa zyskują korzystniejsze warunki cenowe do sprzedaży zagranicznej, co skłania je do kierowania większej części produkcji na eksport, zmniejszając presję konkurencyjną na rynku krajowym. Inflacja PPI wyniosła w czerwcu 0,5 proc. m/m i -1,5 proc. r/r wobec -2,5 proc. r/r w maju. Mediana prognoz rynkowych zakładała wzrost inflacji PPI do -1,8 proc. r/r. W przetwórstwie przemysłowym ceny wzrosły o 0,7 proc. m/m i spadły o 0,9 proc. r/r wobec spadku o 2,1 proc. r/r miesiąc wcześniej. W górnictwie dynamika cen wyniosła -1,5 proc. m/m i -11,2 proc. r/r wobec -11,3 proc. r/r w maju. Wzrost inflacji PPI jest pokłosiem osłabienia złotego, podnoszącego ceny importowanych środków produkcji. Ważnym czynnikiem podnoszącym wskaźnik PPI mógł być także wzrost cen paliw. Dzisiejsze dane są neutralne w kontekście polityki monetarnej, po tym jak RPP jasno zasygnalizowała koniec cyklu po lipcowej obniżce stóp procentowych.

Krzysztof Wołowic, główny ekonomista BPS TFI

Czynniki statystyczne wynikające z różnicy dni kalendarzowych tradycyjnie były neutralne w czerwcu. Oznacza to, iż w czerwcu mieliśmy taką samą liczbę dni roboczych jak w maju br. i czerwcu ub.r. Najważniejsza kategoria, czyli przetwórstwo przemysłowe odnotowało całkiem dobry wynik rosnąc o 3,7 proc. r/r, co sugeruje, iż słabszy złoty mógł wspierać sektory eksportowe np: sektor spożywczy, który jest istotnie wrażliwy na zmiany kursowe. Niezły wynik indeksu PMI za czerwiec wskazywał na pozytywne trendy w produkcji. O poprawie sytuacji świadczy również mniejszy niż w poprzednich miesiącach roczny spadek produkcji budowlano-montażowej. Jednak jak na razie poprawa jest mocno umiarkowana - tym niemniej średnia wartość produkcji po dwóch ujemnych kwartałach za drugi kwartał br. powinna być dodatnia. Nasze szacunki wskazują na wzrost kwartalny o 1,3 proc.. W lipcu efekty dni roboczych będą mocno pozytywne dla produkcji przemysłowej, co oznacza szansę na kolejny wzrost, aczkolwiek z drugiej strony wciąż niezbyt dobre dane z Niemiec każą zachować ostrożność. W czerwcu indeks cen producentów PPI spadł o 1,5 proc. r/r, co było spadkiem mniejszym od konsensus rynkowego ulokowanego na poziomie -1,8 proc. r/r . Spadek indeksu PPI w czerwcu oznacza 6 miesiąc z rzędu spadków, co jest najdłuższym historycznie okresem od 11 lat. Niskiej presji cenowej sprzyja stabilizacja cen surowców na rynkach światowych. W czerwcu średnia cena ropy brent wzrosła w stosunku do miesiąca wcześniejszego jedynie o 0,4 procent. Natomiast średnia cena węgla na rynkach światowych spadła do najniższego poziomu od listopada 2009 r., a ceny węgla wpływają istotnie na tak ważną składową koszyka inflacyjnego jaką jest produkcja koksu i produktów rafinacji ropy naftowej. Spośród głównych składowych koszyka inflacji producenckiej największy spadek odnotowały właśnie ceny z kategorii 'górnictwo i wydobywanie'. Z kolei średni kurs USD/PLN w czerwcu wzrósł o 1,13 procent w relacji do maja, co oznacza deprecjację złotego w stosunku do dolara amerykańskiego w którym rozliczane są zakupy większości surowców importowanych przez krajowych producentów. A zatem wzrost cen z tego tytułu był niewielki i co istotniejsze tak naprawdę uwidoczni się dopiero za kilka miesięcy. W kolejnych miesiącach oczekujemy stopniowego powrotu indeksu PPI do wartości dodatnich.

Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego

Zarówno odbicie po śnieżnej zimie (w Polsce i u głównego partnera handlowego - Niemiec), jak i niska baza czerwca 2012 r. (gdy Euro 2012 zamroziło działalność gospodarczą, co pokazuje np. niska sprzedaż paliw w czerwcu 2012) pomogły ożywieniu produkcji w czerwcu tego roku. Obserwowane przez nas wskaźniki wyprzedzające sugerują, że najgorsze jest za nami i że sektor przetwórczy powinien kontynuować odbicie w III kw. 2013 r., ale na pewno nie tak silne, jak pokazały dane odsezonowane za czerwiec (+4,5 proc. r/r). Spodziewamy się wzrostu produkcji o 2 proc. r/r w III kw. 2013 r. wobec 0,9 proc. r/r w II kw. 2013 i -1,7 proc. r/r w I kw. 2013 r.

>>> Czytaj też: W polskiej budowlance coraz gorzej. Eurostat podał dane za maj

Ekonomiści Banku Millennium

Wciąż relatywnie słabiej radzą sobie branże zorientowane na rynki krajowe. Wciąż w trudnej sytuacji jest sektor budowlany, choć spadek produkcji budowlano-montażowa wyhamował w czerwcu do 18,3 proc. w stosunku do -27,5 proc. r/r w maju. Silne spadki produkcji budowlanej są nie tylko skutkiem wysokiej bazy, ale też odzwierciedlają niski poziom aktywności po wygaśnięciu projektów infrastrukturalnych m.in. przed EURO2012, co znajduje odzwierciedlenie w najgłębszych spadkach produkcji w jednostkach specjalizujących się we wznoszeniu obiektów inżynierii lądowej i wodnej. Ceny produkcji przemysłowej spadły w czerwcu o 1,5 proc. r/r, co było wynikiem zgodnym z oczekiwaniami, co potwierdza brak presji cenowej na poziomie producentów. Dane wpisują się w obraz stopniowej odbudowy wzrostu gospodarczego. dno cyklu koniunkturalnego zapewne zostało osiągnięte w pierwszym kwartale tego roku, jednak aktywność ekonomiczne w polskiej gospodarce w dalszym ciągu utrzymuje się na relatywnie niskim poziomie. W kolejnych miesiącach oczekujemy dalszej odbudowy wzrostu i nasza prognoza dynamiki PKB w tym roku na poziomie 1,3 proc. pozostaje aktualna. Dane te nie zmieniają naszej oceny perspektyw polityki pieniężnej i utrwalają oczekiwania na stabilizację stóp procentowych przez RPP na obecnym poziomie.

Ekonomiści Banku Zachodniego WBK

Dynamika produkcji w przemyśle (3,0 proc. r/r) i budownictwie (-18,3 proc. r/r) była wyższa od prognoz. Dobre wyniki po raz kolejny zanotowały branże o dużym udziale eksportu, co sugeruje, że realizuje się oczekiwany przez nas od dawna scenariusz ożywienia bazującego na produkcji za granicę. Dane zwiększają naszym zdaniem szanse na to, że wzrost PKB w każdym kolejnym kwartale tego roku będzie coraz szybszy. Jednak nadal będzie to wzrost znacznie poniżej potencjału (średnio w roku oczekujemy ok. 1 proc.). Dynamika PPI w czerwcu pozostała ujemna (-1,5 proc. r/r), co wskazuje na brak presji kosztowej w przemyśle.

Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Invest-Banku

Dzisiejsze dane są spójne z ostatnimi wynikami koniunktury gospodarczej NBP, według których najlepszą kondycją cieszą się obecnie eksporterzy, z kolei firmy zależne przede wszystkim od popytu wewnętrznego nie raportują istotnej poprawy produkcji i wyników finansowych. Czerwiec wzmocnił nadzieje na to, że najgorszy okres koniunktury gospodarczej w Polsce jest prawdopodobnie już za nami. Wskazują na to zarówno dzisiejsze dane o produkcji przemysłowej, jak i wczorajsze dane o hamowaniu spadku zatrudnienia. Nie są to jednak na tyle dobre dane, aby móc wiarygodnie prognozować znaczącego ożywienia w polskiej gospodarce. Moment wyraźnego odwrócenia cyklu przesunął się na 2014 r., choć jeszcze pod koniec 2012 r. można było zakładać, że w II poł. 2013 r. nastąpi odczuwalne ożywienie. Zakładamy, że tempo wzrostu gospodarczego w II poł. br. będzie wyższe w porównaniu do I poł., ale głównie przez efekty statystyczne, czyli silne wyhamowanie tempa wzrostu PKB w II poł. 2012 r. Podtrzymujemy nasze oczekiwania, że w II kw. tempo wzrostu PKB będzie wyższe niż 0,5 proc. odnotowane w I kw. br. (nasza prognoza to 0,8 proc.).

Ekonomiści Banku Handlowego

Nie chcemy spieszyć się z ogłoszeniem, ze trend już na pewno się odwrócił, ponieważ produkcja budowlana jest nadal bardzo słaba (spadek o 18,3 proc. r/r). Choć 'miękkie' wskaźniki, takie jak rosnący indeks PMI dają nadzieję, że cytuacja poprawi się w II poł. 2013 r. Jeśli liczba nowych zamówień będzie nadal wzrastać w nadchodzących miesiącach, będziemy mogli powiedzieć, że nasz bazowy scenariusz powolnego odbicia się zmaterializował. Taki wynik to z pewnością dobra wiadomość, ale wiele zależy od tempa poprawy w Niemczech.

Ekonomiści Raiffeisen Polbanku

Mimo że wkład w wyższą dynamikę produkcji miał w czerwcu korzystniejszy układ kalendarza dane należy przyjąć z optymizmem. W ujęciu rocznym wzrost zanotowano w 25 z 34 działów przemysłu w tym najbardziej po stronie produkcji urządzeń elektrycznych (16,8 proc.), wyrobów z drewna (11,0 proc.) oraz mebli (9,9 proc.). Znaczny wzrost, o 7,7 proc. r/r zanotowano też w produkcji samochodów. Wymienione działy gospodarki pozostają zwyczajowo silnie powiązane z eksportem przez co dzisiejsze dane pozwalają z optymizmem patrzeć na dynamikę tej ostatniej kategorii na koniec II kwartału br. Mimo wciąż silnego spadku cieszyć może też odczyt produkcji budowlano montażowej, której dynamika po wyeliminowaniu wahań sezonowych była nawet wyższa o 2,3 pkt. proc. Warto jednak zaznaczyć, że pomimo nieco lepszego odczytu w ostatnim miesiącu, średnia dynamika tej kategorii w II kwartale br. wyniosła zaledwie -23,0 proc. r/r wobec -15,3 proc. r/r w I kwartale. Tym samym, dzisiejsze dane, podobnie jak ostatnie odczyty importu sugerują utrzymanie się ujemnej dynamiki inwestycji w II kwartale br. Opublikowane dane nie zmieniają jednak naszej opinii, że kulminacja spowolnienia gospodarczego przypadła na I kwartał br. Mimo prawdopodobnego kolejnego spadku inwestycji, prawdopodobieństwo lepszego niż na początku br. wyniku po stronie konsumpcji przy nadal wysokim wkładzie eksportu netto powinny umożliwić wzrost polskiej gospodarki o 0,8 proc. r/r. W kolejnych kwartałach na dynamice PKB przestanie też ciążyć niekorzystny efekt bazy związany z finalizacją rok temu przygotowań do euro 2012. Wpływ ten będzie najprawdopodobniej widoczny także w lepszych wynikach produkcji budowlano montażowej. Odczyt danych GUS został pozytywnie przyjęty także przez rynek walutowy. Bezpośrednio po publikacji kurs EURPLN spadł z okolic 4,26 do 4,24. Ruch ten zwiększa naszym zdaniem szanse na dalszy spadek kursu w kierunku 4,20 przy czym jego przełamanie wciąż pozostaje mało prawdopodobne.

Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan

Skala wzrostu produkcji przemysłowej budzi nadzieje, tym bardziej, że dotyczy ona przede wszystkim przetwórstwa przemysłowego. Spodziewaliśmy się, że czerwiec będzie dobry w przemyśle, ale nie aż tak. Takiego wzrostu nie uzasadniają nawet niska baza sprzed roku, większa liczba dni roboczych, czy ostatni wskaźnik PMI, który zapowiadał lekką poprawę. W czerwcu wzrost produkcji odnotowaliśmy w 25 działach przemysłu, podczas gdy w maju tylko w 18. Wśród nich nie ma kluczowych branż związanych z eksportem (maszyny i urządzenia, przemysł spożywczy, chemia). Jednak dane te wskazują, że zarówno rynek zewnętrzny, jak i wewnętrzny mogą stworzyć szanse na zwiększenie produkcji przez przedsiębiorstwa. W dalszym ciągu w bardzo trudnej sytuacji znajduje się budownictwo. Najgorsze, że jak na razie, dla tej branży nie widać żadnego światełka w tunelu. Dobre dane o produkcji przemysłowej (tylko w jednym miesiącu) nie pozwalają jednak oczekiwać wyraźnego przyspieszenia wzrostu gospodarczego w pierwszej połowie roku, kiedy PKB urośnie o ok. 0,5 proc.