Odsetek absolwentów z dyplomami nauk ścisłych jest w USA stosunkowo niski i znacznie poniżej poziomu Chin czy Japonii. Amerykańscy studenci w porównawczych egzaminach z matematyki i innych nauk ścisłych osiągnęli rezultaty gorsze od studentów z Korei Południowej, Singapuru, Japonii, Anglii, Finlandii, Izraela, Australii i Rosji.

To prawdziwy problem, ponieważ absolwenci kierunków technicznych mogą mieć realny wpływ na wzrost gospodarczy. Ukończenie takich studiów wiąże się często ze znalezieniem pracy zaraz po obronieniu dyplomu. W Stanach mówi się już o kryzysie STEM (anglojęzyczny akronim od Nauka, Technologia, Inżynieria, Matematyka). Z problemu zdają sobie sprawę amerykańskie władze. Prezydent Barack Obama ogłosił w 2011 roku, że jego celem jest zwiększenie w ciągu dziesięciu lat ilości nauczycieli STEM o liczbę 100 tysięcy.

„Rozwijający się przemysł nauki i technologii oferuje dwa razy więcej miejsc pracy, niż mamy pracowników zdolnych do niej. Pomyślmy o tym – miejsca pracy czekają, podczas gdy miliony Amerykanów wciąż nie mogą ich znaleźć” – wyrażał swoje obawy Obama w 2012 roku.

>>> Czytaj też: Familiada edukacji, czyli jak źle jest z polską edukacją

Reklama

Złe stopnie

Dlaczego tak się dzieje? Czy Amerykanów po prostu nie interesują nauki ścisłe? Badania Todda i Ralpha Stinebricknera rzucają nowe światło na to zagadnienie. Wg Stinebricknerów 19,8 proc. studentów rozpoczynając naukę w college’u, deklaruje chęć zdobycia dyplomu z nauk ścisłych. W ostatecznym rozrachunku zaledwie 7,4 proc. udaje się ta sztuka.

Żaden inny kierunek nie ukazuje tak wysokiej dysproporcji pomiędzy wczesnymi oczekiwaniami, a ostatecznym rezultatem. Studenci nauk ścisłych mają tendencję do częstszego rezygnowania z takich studiów niż ich koledzy z innych kierunków.

Znudzenie? A może to wykładowcy nie radzą sobie z nauczaniem? Stinebricknerowie nie podsuwają pewnych wniosków, ale mają kilka sugestii. Studenci nauk ścisłych mają znacznie wyższe od pozostałych oczekiwania co do wyników w nauce. Niespodziewanie niskie oceny mogą ich odstraszać od kontynuacji nauki w tym kierunku.

Badanie zostało przeprowadzone tylko na jednej uczelni, ale jeśli potraktować jego wyniki jako regułę, to nauczyciele nauk ścisłych nie są winni, a uczniowie nie są niezainteresowani tą dziedziną. Wielu z nich chciałoby ukończyć kierunki ścisłe, ale zawiedzeni niskimi ocenami, wolą zmienić kierunek. Problemem jest więc złe przygotowanie w szkołach średnich.

>>> Polecamy: Młody bezrobotny – produkt uboczny systemu edukacji

Narodowe wyzwanie

Władze, zarówno na poziomie federalnym, jak i lokalnym, muszą usprawnić nauczanie tych przedmiotów. Pocieszający jest jednak fakt, że sektor prywatny promuje nauki ścisłe już od bardzo wczesnych faz edukacji.

USA nie może tolerować sytuacji, w której studenci rozpoczynają naukę z entuzjazmem tylko po to, aby szybko się go wyzbyć. Gospodarka kraju opiera się w dużej mierze na równomiernym wchłanianiu naukowych talentów. Jednak tylko wyposażeni w odpowiednią wiedzę specjaliści mogą skorzystać z tego potencjału zatrudnienia.

Cass R. Sunstein, profesor na Wydziale Prawa w Harwardzie, felietonista Bloomberga. W przeszłości administrator biura ds. Informacji i Spraw Prawnych w Białym Domu.