Na programowy przełom w rządzie nie ma miejsca. Nominacje nie mają na celu zmiany polityki, ale odświeżenie wizerunku i odwrócenie trendu słabnących notowań. Rekonstrukcja dowodzi również, że premier stawia na osoby, które nie zmienią zaplanowanych zadań. Mają je po prostu lepiej wykonać.
– To rekonstrukcja, której nazwa nie powinna być pisana wielką literą, jest sprofilowana pod potrzeby czterech kolejnych kampanii wyborczych. Ministrowie, którzy irytowali opinię publiczną, zostali zdjęci, a ich miejsce zajęli technokraci z pogranicza świata polityki, gospodarki i nauki – mówi politolog Rafał Chwedoruk.
Najlepszym przykładem jest nominacja wiceministra finansów Macieja Grabowskiego na szefa resortu środowiska. Grabowski z powodzeniem wdrożył zapowiadany przez Donalda Tuska podatek od kopalin. Teraz ma przepchnąć regulacje łupkowe, których brak zniechęca inwestorów i tamuje rozwój branży.
Na rozruch łupków ma niewiele czasu. Komisja Europejska prze do wprowadzenia obostrzeń w tej sprawie. Jej starania zostały zablokowane do przyszłorocznych eurowyborów.
Reklama
Kolejny przykład to Joanna Kluzik-Rostkowska. W Ministerstwie Edukacji jej głównym zadaniem będzie bezkolizyjne wprowadzenie obowiązkowego nauczania sześciolatków w I klasie w ciągu dwóch lat. To samo dotyczy resortu sportu, gdzie Andrzej Biernat będzie kontynuował działania Joanny Muchy. – Ściąganie europosłów do kraju przed wyborami europejskimi może świadczyć, że premierowi kończą się pomysły kadrowe – ocenia politolog dr Wojciech Jabłoński.

Kasjer zamiast księgowego

Najważniejszą zmianę symbolizują dymisja szanowanego przez rynki finansowe wicepremiera Jacka Rostowskiego odpowiedzialnego za trzymanie budżetu w ryzach, a jednocześnie wicepremierowska nominacja dla minister rozwoju regionalnego Elżbiety Bieńkowskiej. – Ta zmiana jest spójna z całą koncepcją, która przesunęła akcenty z resortu finansów na połączone resorty transportu i rozwoju. Z oszczędzania i cięcia na wydawanie – mówi Janusz Jankowiak, główny ekonomista Rady Biznesu.
Bieńkowska staje na czele superresortu. Nowe ministerstwo będzie dysponować przepływem euro z Brukseli, a dołączony do niego resort transportu jest jednym z największych beneficjentów unijnych projektów. W kolejnych dwóch latach tylko na drogi Polska ma wydawać minimum po 15 mld zł. Piętą achillesową jest za to kolej. – Z punktu widzenia wydawania pieniędzy unijnych połączenie dwóch ministerstw jest korzystne. To oznacza przyspieszenie na szczeblu proceduralnym – mówi dr Jerzy Kwieciński, były wiceminister rozwoju regionalnego.
Jeszcze przed końcem kadencji zaczną napływać kolejne sumy. We wtorek Parlament Europejski zdecydował, że Polska w okresie 2014–2020 otrzyma ponad 100 mld euro unijnego wsparcia, z tego na politykę spójności 72,9 mld euro, a na politykę rolną 28,5 mld euro. Dlatego w kolejnych latach przy rosnącej gospodarce wydatki budżetowe mogą się okazać polityczną bronią do odzyskania poparcia elektoratu i wyborczych zwycięstw.
W przeciwieństwie do Bieńkowskiej, która będzie dysponować miliardami euro, pozycja następcy Jacka Rostowskiego będzie słabsza. Premier zdecydował się na Mateusza Szczurka, bo ten zbiera dobre recenzje od rynków finansowych. Nie ma więc obawy zawirowań po dymisji Rostowskiego. Z drugiej strony błogosławieństwo Rostowskiego dla jego kandydatury ma zapewnić, że Tusk nie przekreśla dotychczasowej polityki zielonej wyspy.

Wybór pod wybory

Nowy minister nie będzie miał dużego marginesu działania. Jego pozycja jest zdeterminowana przez projekty, które są w trakcie uchwalania: zmiany w OFE, budżet na 2014 r. i regułę wydatkową. – Żadnej z nich nie zmieni. Sprawę budżetu 2014 ma zamkniętą, będzie musiał pilnować jego wykonania, a budżet na 2015 r. będzie układał według reguły wydatkowej. Wyzwaniem będzie radzenie sobie z rosnącą ceną długu, jeśli zakończy się luzowanie ilościowe – podkreśla Janusz Jankowiak. Dodatkowo Szczurek nie ma żadnego zaplecza politycznego. – Ministrem finansów będzie teraz premier i ze swoimi doradcami – mówi osoba związana z PO.
Nominowani wczoraj nie zagrożą statusowi premiera. Pozycja polityczna większości z nich jest słaba. Nominacje wskazują też, że to ekipa układana pod kolejne kampanie wyborcze. W przyszłym roku mamy wybory europejskiej i samorządowe, a w 2015 r. prezydenckie i parlamentarne. Fotel dla Joanny Kluzik-Rostkowskiej należy rozpatrywać jako próbę otwarcia na elektorat związany niegdyś z PiS. – Donald Tusk chce zagrać na nosie PiS. Może byli koledzy pani Joanny będą tracić nad sobą panowanie. To pokazuje, że premier jest w stanie wykorzystać zasoby przejęte po popisowskich transferach – mówi politolog dr Wojciech Jabłoński.
Z drugiej strony rządowe roszady przetrwał Bartosz Arłukowicz, co wywołuje złość lewicy. Kluzik-Rostkowska i Arłukowicz mają dać Platformie możliwość zyskiwania sojuszników i poparcia na prawej i lewej flance. Wyjątkiem, jeśli chodzi o pozycję polityczną, wśród nominowanych jest nowy minister sportu Andrzej Biernat, jeden z liderów spółdzielni w PO. – Wyraźnie widać, że to efekt wojny domowej w Platformie Obywatelskiej – podkreśla dr Rafał Chwedoruk. Biernat jest sojusznikiem Tuska w walce z Grzegorzem Schetyną, a nominacja stała się nagrodą za sojusz.

Kto jest kim w nowym rządzie

● Elżbieta Bieńkowska – wicepremier, minister rozwoju regionalnego i transportu – senator PO, absolwentka orientalistyki UJ, Krajowej Szkoły Administracji Publicznej i SGH. Pracownik administracji publicznej, w poprzedniej dekadzie odpowiadała za zagospodarowanie unijnych środków w woj. śląskim. Od 2007 r. szefowa resortu rozwoju regionalnego w rządzie Donalda Tuska. Czytaj więcej >>>
● Rafał Trzaskowski – minister administracji i cyfryzacji – europoseł PO, specjalista ds. europejskich. Wykładowca m.in. w Collegium Civitas w Warszawie i Krajowej Szkole Administracji Publicznej. Był analitykiem Centrum Europejskiego Natolin. W 2009 r. zdobył mandat europosła w okręgu warszawskim. W Parlamencie Europejskim jest m.in. członkiem Komisji Spraw Konstytucyjnych. Będzie musiał wygasić mandat europosła.
● Lena Kolarska-Bobińska – minister nauki i szkolnictwa wyższego – europosłanka PO, profesor socjologii. W latach 90. szefowała Centrum Badania Opinii Społecznej. Od 1997 r. dyrektor Instytutu Spraw Publicznych. Doradzała prezydentom Lechowi Wałęsie i Aleksandrowi Kwaśniewskiemu. Była także członkiem Rady Integracji Europejskiej przy premierze. W 2009 r. wystartowała z powodzeniem w wyborach europejskich z list PO. Będzie musiała wygasić mandat europosłanki.
● Joanna Kluzik-Rostkowska – minister edukacji narodowej – posłanka PO, jest absolwentką Wydziału Dziennikarstwa UW, była ministrem pracy w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. W 2010 r. była szefem kampanii wyborczej lidera PiS. Potem wraz z grupą posłów odeszła z PiS i założyła PJN. W 2011 r. przed wyborami parlamentarnymi trafiła do Platformy Obywatelskiej i była liderem listy w okręgu rybnickim.
● Maciej Grabowski – minister środowiska – wiceminister finansów, doktor ekonomii i inżynier nawigator. W latach 80. pracował jako oficer pokładowy w Polskich Liniach Oceanicznych. Od 1991 r. rozwijał Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową, był jego wiceprezesem. Od 2008 r. podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów, jest odpowiedzialny za system podatkowy. Od lutego 2013 r. pełni funkcję głównego rzecznika dyscypliny finansów publicznych. Czytaj więcej >>>
● Andrzej Biernat – minister sportu – poseł PO, z wykształcenia pedagog, były członek ROP, od 2005 r. przez kolejne kadencje poseł PO. W tej kadencji Sejmu jest wiceszefem sejmowej komisji sportu. Szef łódzkiego regionu Platformy Obywatelskiej, członek zarządu PO. Jeden z liderów frakcji PO zwanej spółdzielnią.
● Mateusz Szczurek - minister finansów - 38-latek, całe swoje zawodowe życie związał z bankiem ING, w którym od 2011 r. był głównym ekonomistą na Europę Środkową. Absolwent Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego i University of Sussex. Wykładowca ekonomii w warszawskiej Szkole Głównej Handlowej, University of Sussex i Goethe Business School. Czytaj więcej o nowym ministrze finansów >>>
>>> Polecamy: