Premier Mołdawii Iurie Leanca mówi w wywiadzie o szansie, jaką daje integracja z UE.
Mołdawia parafowała na szczycie Partnerstwa Wschodniego (PW) w Wilnie umowę o stowarzyszeniu i wolnym handlu z UE. Kiedy to porozumienie może zostać ostatecznie podpisane?
Naszym celem jest podpisanie umowy z Unią do września 2014 r. Mamy nadzieję, że do tego czasu uda się też wykonać wszelkie niezbędne kroki, które umożliwiłyby zadeklarowane właśnie przez Komisję Europejską zniesienie reżimu wizowego między Mołdawią a UE. Oczywiście czeka nas bardzo dużo pracy, wiele rozmów z Komisją Europejską, a także wiele czysto technicznych problemów do rozwiązania. Mamy nadzieję przyspieszyć nasze reformy, zwłaszcza w wymiarze sprawiedliwości. Jesteśmy przy tym pewni, że możemy prowadzić konstruktywny dialog zarówno z Brukselą, jak i Moskwą. Wierzymy, że nie tylko w interesie obywateli Mołdawii leży, by nasz region był stabilny. A integracja europejska jest szansą na szybszy rozwój i modernizację naszego kraju.
Wielu obserwatorów obawia się jednak, że w przededniu podpisania umowy Rosja wywrze na Mołdawii presję analogiczną do tej, którą mogliśmy obserwować w przypadku Ukrainy czy Armenii. Nie obawia się pan problemów np. w postaci rozmrożenia konfliktu z separatystami naddniestrzańskimi?
Sytuacja związana z Naddniestrzem nie jest oczywiście prosta. Odczuwamy jednak stałe poparcie Komisji Europejskiej w tej i innych sprawach. Istnieje też kwestia zakazu eksportu do Rosji naszego wina. Powtórzę jednak, że zależy nam na konstruktywnym dialogu z Rosją. Kilka dni temu rozmawiałem z premierem tego kraju Dmitrijem Miedwiediewem, z którym zgodziliśmy się, że sprawa wina to problem czysto techniczny.
Reklama
Liczy pan, że Mołdawia w przyszłości stanie się członkiem UE?
Wśród państw członkowskich UE nie ma obecnie zgody co do tego, czy umowa stowarzyszeniowa powinna być wstępem do rozmów o akcesji, czy też ją zastępować. Większość państw skłania się jednak ku tezie, że to pierwszy krok do rozszerzenia Unii. Wewnątrz Unii wciąż toczy się debata w tej sprawie. Dla Mołdawii jednak nie ma alternatywy dla integracji europejskiej, budowania demokratycznych instytucji. Mamy w tym już swoje sukcesy. Reprezentuję jedyny rząd koalicyjny wśród państw PW, jedyny system parlamentarny, w ramach którego partie i politycy uczą się budowania kompromisów na zasadzie demokracji. Były prezydent Estonii, gdy obaj pracowaliśmy jako dyplomaci na placówkach w USA, powiedział mi kiedyś, że wstąpienie jego kraju do NATO było niemożliwe, a jednak się powiodło. Wierzę, że i Mołdawia osiągnie kiedyś swój cel związany z wejściem do UE.