Przeprowadzkę obu banków do City mógłby podyktować przepis Unii Europejskiej, że wielkie instytucje międzynarodowe mają lokować swoje główne biura w kraju, w którym prowadzą największe operacje. Przypadek Royal Bank of Scotland jest o tyle szczególny, że w 2008 roku został on uratowany przed plajtą przez brytyjski skarb państwa, a więc wszystkich brytyjskich podatników.

Również wielka firma ubezpieczeniowo-inwestycyjna Standard Life ogłosiła przed tygodniem, że niepodległość Szkocji może ją zmusić do przeprowadzki do Anglii.

>>> Czytaj też: Niepodległa Szkocja będzie za słaba, by się sama bronić, ostrzega Londyn

Perspektywa niepodległości Szkocji zaniepokoiła też koncerny naftowe. Prezes brytyjsko-holenderskiego Shella Ben van Beurden powiedział w tym tygodniu jednoznacznie: "Chcielibyśmy, aby Szkocja pozostała częścią Zjednoczonego Królestwa".

Reklama

Już miesiąc temu dyrektor koncernu BP mówił o niepewności odnośnie tego, w jakiej walucie przyjdzie mu na przyszłość dokonywać operacji w Edynburgu i w jakim stosunku wobec Unii Europejskiej znalazłaby się niepodległa Szkocja. "Wielka Brytania jest... wielka i powinna się trzymać razem" - powiedział dyrektor BP Bob Dudley.

>>> Polecamy: Czy niepodległa Szkocja pozostanie przy funcie?