Czechy i Słowacja - ostrożne w sprawie rozszerzania sankcji wobec Rosji. Takie stanowisko przedstawili wspólnie premierzy po posiedzeniu obu rządów. Premierzy Bohuslav Sobotka i Robert Fico byli zgodni w opinii, że jakiekolwiek rozszerzanie sankcji wobec Rosji doprowadzi do zahamowania wzrostu gospodarczego w Europie.
Zaproponowali też, aby każda następna decyzja w sprawie kolejnych sankcji, była podejmowana na wspólnych posiedzeniach szefów rządów państw członkowskich Unii Europejskiej. Ponadto premier Sobotka podkreślił, że jego rząd w całości zajmuje takie stanowisko.
Obaj premierzy Czech i Słowacji są także przekonani, że Rosja zrezygnuje z manewrów wzdłuż granicy z Ukrainą i nie będzie ingerować w przygotowania ukraińskich wyborów prezydenckich. Ministrowie obrony obu krajów podpisali protokoły o współpracy wojskowych jednostek specjalnych i wspólnej ochronie przestrzeni powietrznej. Szczegóły zostaną uzgodnione do końca tego roku.
>>> Jednocześnie w Pradze odbyło się dziś spotkanie z okazji pięciolecia Partnerstwa Wschodniego, które zdominowała sytuacja na Ukrainie. Prezydenci Polski, Litwy, Mołdawii, Gruzji i Azerbejdżanu nie mieli okazji do świętowania.
Komorowski: Słowacja i Czechy wyszły przed szereg
Prezydent Bronisław Komorowski uważa, że Unia Europejska w sprawie sankcji wobec Rosji, powinna mówić jednym głosem. Krytycznie odniósł się do stanowiska Słowacji i Czech.
W czasie spotkania poświęconego piątej rocznicy Partnerstwa Wschodniego, które odbywa się w Pradze, mówił, że Polska konsekwentnie przestrzega zasady, by stać w tym samym szeregu co pozostałe unijne państwa. "Aby się nie wyłamywać i aby przesadnie nie wychodzić przed europejski szereg", podkreślił w rozmowie z dziennikarzami , prezydent.
Krytycznie odniósł się do stanowiska Słowacji i Czech, które są sceptyczne wobec nakładania rozległych sankcji na Rosję.
Zdaniem prezydenta, błędem jest to, że państwa te prowadzą dyskusję publicznie w sytuacji, gdy Unia Europejska powinna prezentować jednolite stanowisko.