Państwa Europy Wschodniej muszą zastanowić się nad wzmocnieniem więzi sojuszniczych - uważa profesor Roman Kuźniar. Prezydencki doradca uważa jednak, że porozumienie będzie trudne, bo Rosja udanie poróżniła nawet państwa Grupy Wyszehradzkiej.

W Warszawie spotkają się dziś prezydenci państw bałtyckich, Grupy Wyszehradzkiej, a także Rumunii i Bułgarii. Zaproszenie zostało wystosowane jeszcze przed katastrofą malezyjskiego samolotu na Ukrainie.

Profesor Kuźniar mówił w radiowej Jedynce, że dzisiejsze spotkanie ma na celu zbliżenie stanowisk przywódców naszej części Europy przed wrześniowym szczytem NATO. Jest przeświadczenie, że należy wzmocnić bezpieczeństwo państw Europy Wschodniej, ale brakuje zgody nawet pomiędzy samymi zainteresowanymi.

Czechów nie interesuje ich bezpieczeństwo regionu

Reklama

W ocenie profesora Kuźniara, pomiędzy państwami naszego regionu są duże różnice także w ocenie zagrożenia płynącego z Rosji. Węgrzy nadal stawiają na zbliżenie z Rosją, Czesi twierdzą, że nie interesuje ich bezpieczeństwo regionu, a Bułgaria zgadza się na South Stream - wymienia ekspert. To pokazuje jak różne rządy mają zróżnicowaną wrażliwość geopolityczną.

Spotkanie liderów Europy Wschodniej rozpocznie się o godzinie 10.40 ceremonią oficjalnego powitania gości na dziedzińcu Pałacu Prezydenckiego. Później kilka godzin rozmów za zamkniętymi drzwiami.

Europa Zachodnia i Stany Zjednoczone zbyt łagodnie traktują rosyjską agresję na Ukrainie - uważa profesor Roman Kuźniar. Doradca prezydenta Komorowskiego krytykuje zarówno politykę Niemiec wobec Moskwy, jak i mało zdecydowane działania Stanów Zjednoczonych.

Niemcy zakneblowani przez interesy, USA utknęło w deklaracjach

Profesor Kuźniar mówił w radiowej Jedynce, że w ostatnich miesiącach najbardziej prorosyjsko zachowuje się niemiecka dyplomacja. "Miałem wrażenie, że w Niemczech zapomniano, że agresja jest bezprawna, a okupacja jest sprzeczna z prawem międzynarodowym" - mówił prezydencki doradca.

Roman Kuźniar uważa, że również polityka Waszyngtonu wobec Kremla nie wychodzi poza deklaracje. Ta polityka jest konsekwentna, ale mało przekonująca. W działaniach zaostrzona reotoryka nie przejawia się jakoś specjalnie - dodał doradca prezydenta.

Zestrzelenie przez prorosyjskich separatystów malezyjskiego samolotu nad wschodnią Ukrainą oburzyło europejską opinię publiczną. Na razie jednak nie podjęto żadnych decyzji o zaostrzeniu polityki, na przykład sankcji wobec Moskwy.