W ocenie Iwony Chojnowskiej-Haponik z Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych, mimo trudnej sytuacji przychylnie patrzą też na Ukrainę oraz Rosję, jako perspektywiczne miejsca lokowania swoich produktów i usług.
Mamy też bardzo ciekawe firmy informatyczne, które myślą na przykład o rynku brytyjskim - dodaje Iwona Chojnowska-Haponik.
Ciekawa jest też Azja. I tak na przykład Grupa Pol-Mot Holding jako jeden z perspektywicznych rynków wymienia Kazachstan. Były wicepremier, a obecnie dyrektor do spraw rozwoju w tej spółce Marek Pol powiedział, że firma ta widzi szanse, by na tamtejszym rynku umieścić co najmniej kilka swoich produktów - na pewno ciągniki i maszyny rolnicze, ale także autobusy elektryczne i trolejbusy.
Z kolei firma Solaris Bus and Coach wraz z grupą przedsiębiorców odwiedziła ostatnio Azerbejdżan. Zbigniew Palenica z tej spółki powiedział, że zarówno rynek azerbejdżański, jak i inne postradzieckie, jest bardzo interesujący, ale i skomplikowany.
>>> Czytaj też: Solaris: historia producenta autobusów, który podbił świat
Jeszcze kilka lat temu prawie nie słyszano o naszych inwestycjach za granicą. Z roku na rok to się zmienia.
Największe polskie inwestycje za granicą związane są z poszukiwaniem i wydobywaniem surowców i ich przetwarzaniem. Na drugim miejscu znajduje się branża farmaceutyczna, na kolejnym - telekomunikacyjna.
Na czele tej listy jest KGHM, który we wrześniu uruchomił w Meksyku kopalnię miedzi Sierra Gorda, zbudowaną razem z japońskim inwestorem za 4 miliardy dolarów.