Urzędy co prawda nie dowiedzą się, ile pieniędzy ktoś zachomikował, ale w ciągu kilkunastu minut dotrą do pełnych danych posiadaczy kont – w tym numeru telefonu, a także adresów: zamieszkania i e-mailowego. To wszystko także w odniesieniu do osób, które niedawno zamknęły konta: dane bowiem będą przechowywane w systemie przez 5 lat od likwidacji rachunku.

– Celem wprowadzenia bazy jest zwiększenie kontroli organów administracji publicznej oraz skarbowej nad szeroko rozumianymi kwestiami finansowymi podmiotów prywatnych i gospodarczych – tłumaczy dr Mariusz Bidziński, partner w kancelarii Chmaj i Wspólnicy. – O ile jednak zrozumiałe są weryfikacja i raportowanie niektórych danych, o tyle szeroka ingerencja, by nie powiedzieć, że nawet inwigilacja, jest niepokojąca – dodaje mec. Bidziński.

DGP dotarł do założeń ustawy wprowadzającej CBR. Wynika z nich jasno: zwiększy się skuteczność poszukiwania majątku dłużników. W jaki sposób? Organy podatkowe czy egzekucyjne nie będą już musiały rozsyłać wielu zapytań do banków, poszukując kapitału. Wystarczy jedne wniosek do CBR. Obecne rozwiązanie – jak wskazuje zespół składający się ze specjalistów z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, Ministerstwa Finansów oraz przedstawicieli prokuratora generalnego – jest dla urzędników zbyt czasochłonne i kosztowne.
Zyskają też niektórzy obywatele, m.in. spadkobiercy. Za niewielką opłatą będą mogli ustalić, gdzie ulokowany jest majątek ich zmarłych bliskich.

Reklama

Eksperci spoza rządu są jednak sceptyczni. – Zmierzamy w kierunku państwa policyjnego. Wielki Brat czuwa, aby wszyscy chodzili jak w zegarku – mówi Dorota Wolicka, wiceprezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

Jak wskazuje, dopiero co premier Kopacz przekonywała, że prawo trzeba pisać z myślą o uczciwych obywatelach. A jak przychodzi do czynów, to władzy idealnie wychodzi tworzenie jedynie tych ustaw, które rozwijają system kontroli.

>>> Czytaj też: Zatrudnienie, staż, szkolenie. Bony urzędów pracy przydały się bliko 13 tys. bezrobotnych

MSW odpowiada

W tym momencie nie mówimy o żadnym ostatecznym kształcie założeń. Nie ma żadnego ostatecznego i zatwierdzonego dokumentu w tej kwestii. Jest to jedynie wstępna propozycja Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, Ministerstwa Finansów oraz Prokuratury Generalnej.

Jeżeli chodzi o MSW to ta wstępna propozycja rozpatrywana jest w kontekście m.in. skutecznej walki z przestępczością zorganizowaną, w tym o charakterze ekonomicznym, czyli tzw. przestępczością "białych kołnierzyków". Obecnie służby, aby uzyskać informacje na temat lokalizacji środków majątkowych przestępcy, muszą występować np. do kilkudziesięciu banków, co wymaga czasu. W myśl tej wstępnej propozycji szybciej udałoby się ustalić, czy dany przestępca ma rachunek bankowy.

Jeszcze raz podkreślamy, że nie chodzi o wgląd w rachunek i transakcje dokonywane na tym rachunku, ani zwiększenie uprawnień służb. Planowany rejestr nie będzie bowiem służyć gromadzeniu informacji o dokonywanych transakcjach finansowych, wysokości środków zgromadzonych na rachunkach.

Chcemy jednoznacznie podkreślić, że aby uzyskać informacje o zgromadzonych środkach na koncie bądź dokonać zabezpieczenia tych środków na koncie, musi być, tak jak do tej pory, wydane stosowne postanowienie sądu.

Wystąpienie z zapytaniem będzie, więc możliwe wyłącznie w razie zaistnienia takiej potrzeby w związku z prowadzonymi przez uprawniony podmiot czynnościami, mieszczącymi się w zakresie działalności związanej z realizacją jego ustawowych zadań.

Zapewniamy, że wszystkie opinie, które do nas dotrą, będą przez nas wnikliwie analizowane.

Nie jest to w żadnym wypadku ostateczny kształt projektu. Chcemy również w sposób zdecydowany zaznaczyć, że każdy sygnał zgłaszany przez ekspertów do MSW, będzie przez nas brany pod uwagę.

Nie jest naszym zamiarem wzbudzanie niepokoju ani żadnych wątpliwości. Absolutnie nie oznacza to, w żadnym wypadku, wglądu w konta bankowe obywateli i poznawanie dokonywanych przez nich transakcji.