Mediana oczekiwań ankietowanych przez Thomson Reuters zakłada, że w ujęciu kwartalnym utrzymana zostanie ujemna dynamika 0,2 proc., a w relacji rocznej spadniemy z 0,8 proc. do 0,2 proc. Dużym zaskoczeniem byłyby wyraźnie słabsze odczyty, które dałyby powód do dyskusji nt. wydłużenia w czasie okresu pauzy dla banku centralnego, a być może powróciłaby nawet dyskusja nt. jednorazowego cięcia na stopach w ciągu najbliższych miesięcy. To oczywiście rzutowałoby na pozycję NZD, który w ostatnich dniach był silny mimo rozczarowań danymi z Chin, czy też wynikami przetargu produktów mlecznych. W takiej sytuacji nawet nieznacznie gorsze dane mogą stać się pretekstem do korekty NZD. W kolejnych dniach ważne będą dane nt. wskaźnika migracji (w środę). Te teoretycznie mało ważne odczyty ostatnio zyskały na znaczeniu po tym, jak wskazały większą mobilność siły roboczej w stronę większych miast, co niektórzy uznali za argument przemawiający za podtrzymaniem trendu wzrostowego cen nieruchomości (a w takiej sytuacji bank centralny nie powinien raczej luzować polityki).

W układach z NZD ciekawie wygląda CAD, który dzisiaj mocno zyskał po świetnych odczytach makro z godz. 14:30. Potwierdzają one słowa szefa BOC, który ostatnio jasno dał do zrozumienia, że cykl luzowania polityki został zakończony. Sprzedaż detaliczna w lutym wzrosła o 1,7 proc. m/m i aż 2,0 proc. m/m z wyłączeniem wolumenu samochodów. Z kolei marcowa inflacja CPI wyniosła 1,2 proc. r/r i 2,4 proc. r/r dla wskaźnika bazowego.

O ile NZD wyglądał jeszcze mocno w głównych układach rano, o tyle w ostatnich godzinach sytuacja się odwróciła. Wyraźne zwyżki udało się utrzymać tylko w relacji do skandynawskich NOK i SEK. Pozostałe zaczęły się korygować, co pokazuje, że rynek zaczyna pozycjonować się przed danymi. Ruch widoczny był też na NZD/USD. Zresztą dolar po południu nieco zyskał po publikacji danych nt. inflacji CPI w marcu – wprawdzie była niższa w odczytach podstawowych (0,2 proc. m/m i -0,1 proc. r/r), ale już nieco wyższa w ujęciu bazowym (0,2 proc. m/m i 1,8 proc. r/r) – oraz po wyższym odczycie indeksu nastrojów konsumenckich Uniw. Michigan (95,9 pkt. na połowę kwietnia). Dolarowe byki zdają się wciąż mieć nadzieję, że słabość gospodarki w I kwartale będzie przejściowa. Tą tezę będzie można rozwiać dopiero na początku maja, kiedy to zaczną pojawiać się dane za ten miesiąc.