"Radykalna zmiana sytuacji rynkowej zmusza nas do działań, do których m.in. należą: intensyfikacja działań w zakresie pozyskania dodatkowych odbiorców węgla, ograniczenie inwestycji i usług obcych, ograniczenie czasu pracy do 5 dni w tygodniu, zmiany organizacyjne, utrzymanie poziomu wynagrodzeń na dotychczasowym poziomie, ograniczenie zatrudnienia" - dodał. Z listu wynika, że plany restrukturyzacji były konsultowane ze związkami zawodowymi.

"O konieczności dostosowania zatrudnienia do możliwości produkcyjnych i sprzedażowych spółki wielokrotnie rozmawialiśmy ze stroną społeczną. Doceniamy, że to właśnie związki zawodowe zaproponowały rozwiązania, które mają chronić jak najwięcej miejsc pracy - takie jak odejścia na emeryturę tych osób, które nabyły już do niej prawo" - napisał prezes.

"W przypadku części pracowników zatrudnionych na czas określony umowy nie zostaną przedłużone. Mamy nadzieję, że gdy tylko sytuacja na rynku węgla się poprawi i koniunktura powróci będą oni mieli możliwość ponownego zatrudnienia" - dodał.

Reklama

Prezes ocenił, że brak zdecydowanych działań w tym zakresie, w bardzo krótkim czasie może doprowadzić do destabilizacji finansowej spółki i zagrozić utrzymaniu zatrudnienia dla pozostałych ponad 4 tys. pracowników.

"Poprzez zasilenie ze środków publicznych miliardami złotych kopalń Kompanii Węglowej, rząd chce ratować kilkadziesiąt tysięcy miejsc pracy w śląskim górnictwie węgla kamiennego, nie uwzględniając interesów innych producentów, w tym Bogdanki. Trudno dzisiaj prognozować jak długo może trwać ta dramatyczna sytuacja" - napisał.

"Dzięki pomocy publicznej, kopalnie śląskie przy kosztach produkcji ponad 300 zł/t oferują naszym klientom węgiel nawet po 150 zł/t, tj. w cenie niższej od naszych kosztów produkcji, które są najniższe w Polsce" - dodał.

Prezes przypomniał, że jeszcze niedawno Bogdanka planowała ulokować na rynku węgla energetycznego ponad 11 mln ton węgla.

"Strategia rozbudowy zdolności produkcyjnych do tego poziomu została zrealizowana, a jej ostatnim ogniwem była inwestycja w Zakładzie Przeróbki Mechanicznej Węgla. Sukcesywny wzrost wydobycia od 2010 roku pozytywnie wpływał na nasze jednostkowe koszty produkcji. Spółka zwiększyła też zatrudnienie z ok. 4,0 tys. w 2010 roku do 4,9 tys. pracowników obecnie. Ponieśliśmy znaczne nakłady inwestycyjne, na które zaciągnęliśmy kredyty, a rok 2015 miał być pierwszym rokiem wykorzystania naszego potencjału produkcyjnego i generowania znaczącego poziomu gotówki" - napisał.

Dodał, że spółka poniosła więc wydatki związane z rozwojem i jest gotowa do zwiększenia produkcji, ale istotnie spadły planowane przychody ze sprzedaży.

"Zarząd na bieżąco monitoruje sytuację, ale jedyne co możemy zrobić, aby zabezpieczyć dalszy byt kopalni to szybko dostosować organizację do możliwości sprzedażowych węgla. Jednocześnie pracownicy pionu handlowego kopalni robią wszystko by maksymalizować sprzedaż również do nowych klientów" - napisał. (PAP)