Zasadniczym celem "Planu na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju" jest poprawa jakości życia Polaków - powiedział w poniedziałek prezydent Andrzej Duda podsumowując sesję Narodowej Rady Rozwoju. Wyraził nadzieję, że plan będzie inicjatywą o charakterze historycznym.

Plan podczas spotkania w Pałacu Prezydenckim prezentował wicepremier, minister rozwoju Mateusz Morawiecki. W spotkaniu wzięli udział m.in. szef NBP Marek Belka, b. wicepremier, b. minister gospodarki Janusz Piechociński, prof. Stanisław Gomułka.

Andrzej Duda wyraził nadzieję, że jest to inicjatywa o charakterze historycznym. "Wierzę, że ten plan przy jego dobrej, sprawnej realizacji (...) przyczyni się do istotnej zmiany w naszym kraju, której zasadniczym celem jest poprawa jakości życia Polaków" - zaznaczył prezydent. Plan nie jest tworzony dla gospodarki, ale przede wszystkim dla obywateli - podkreślił.

Podsumowując spotkanie Andrzej Duda zaznaczył, że z żadnej ze stron nie było głosów oceniających projekt zdecydowanie krytycznie. Wyraził nadzieję, że uwagi podnoszone w dyskusji przyczynią się do wprowadzenia pewnych korekt lub nowych idei. Prezydent zaznaczył, że była to pierwsza, ale nie ostatnia dyskusja wokół planu. Mówił, że jako prezydent do planu przywiązuje ogromne znaczenie. "Wierzę w to, że tę dźwignię rozwojową, jaką ma być plan, uda się stworzyć" - powiedział prezydent.

Przedstawiając swój plan Morawiecki zaznaczył, że w ciągu ostatnich lat "najlepszą polityką gospodarczą miał być brak polityki gospodarczej". "Dzisiaj już wiemy, że tak nie jest" - dodał. Najlepszą polityką gospodarczą - jak mówił wicepremier - jest bardzo skrupulatne, bardzo mądre dostosowywanie parametrów gospodarczych do potrzeb i możliwości gospodarki. Podkreślił, że nowy plan to nowe podejście do polityki gospodarczej.

Reklama

Morawiecki ocenił, że Polska w ciągu ostatnich 25 lat dużo osiągnęła, jednak wiele szans rozwoju zostało zmarnowanych. Nowy plan - zaznaczył wicepremier - powstał w krótkim czasie, a w dokumentach rządowych opracowywana jest obecnie strategia, która zostanie zaprezentowana w ciągu najbliższych 6-8 miesięcy.

Wicepremier zapowiedział, że w ciągu najbliższych miesięcy zbuduje "program oszczędności narodowej". "Te oszczędności będą budowały naszą perspektywę inwestycyjną" - dodał.

Andrzej Duda do najważniejszych zadań zaliczył poprawę życia Polaków, ograniczenie "dramatycznego zjawiska, jakim jest bieda", co - jak powiedział - przyczyni się do rzeczywistej realizacji konstytucyjnej zasady zrównoważonego rozwoju kraju. "Co także będzie - mam nadzieję - jedną z najważniejszych przesłanek zatrzymania w Polsce młodych ludzi, stworzenia dla nich szansy zawodowej, życiowej w naszym kraju" - mówił prezydent. Dodał, że liczy na powrót do Polski tych, którzy wyjechali za granicę w celach zarobkowych.

Uważa, że to wielkie i trudne zadanie wymaga przygotowania spójnej i jasnej koncepcji rozwoju gospodarczego kraju. "Dziękuję panu premierowi Mateuszowi Morawieckiemu, że się tego zadania podjął. Podkreślił, że "plan biliona złotych" był wielokrotnie dyskutowany, przedstawiany podczas kampanii wyborczych.

Zaznaczył, że ramowy plan przyjęty przez Radę Ministrów wymaga wypełnienia w poszczególnych dziedzinach. "To kwestia przede wszystkim stworzenia szans inwestycyjnych, lepszych warunków dla przedsiębiorców, a także tego, co można określić mianem rozwoju ukierunkowanego" - dodał Duda.

Mówił, że w ostatnich latach inwestycje w Polsce były w ogromnej części zagraniczne. "Bardzo dobrze, że zagraniczne podmioty u nas inwestują, chciałbym, aby tak się działo dalej. Chciałbym, aby Polska była nadal - wierzę, że będzie - terenem atrakcyjnym, by realizować swoje przedsięwzięcia i rozwój gospodarczy, ale chciałbym także, aby do tego dołączył się niezwykle istotny, bardzo silny komponent będący impulsem do rozwoju dla polskich przedsiębiorstw".

Prezydent chciałby, aby był to impuls "do rozwoju dla tych, którym już się powiodło i którzy przy sprzyjających warunkach są w stanie w swoim kraju zainwestować znacznie więcej i znacznie mocniej się rozwijać", ale także, aby była to szansa dla odważnych, kreatywnych ludzi, którzy dopiero wchodzą na rynek.

Andrzej Duda podkreślił, że wierzy, że plan Morawieckiego do tego się przyczyni.

W debacie na posiedzeniu NRR dwa głosy wprowadzające do dyskusji wygłosili prof. Stanisław Gomułka i członek Rady Polityki Pieniężnej dr Marek Chrzanowski.

Zdaniem prof. Gomułki największy problem planu Morawieckiego polega na tym, że "nie ma programu realizacji założonych celów".

Ekonomista podkreślał, że w programie nie ma np. "sposobów na duże zwiększenie oszczędności narodowych, prywatnych i publicznych, koniecznych dla zakładanego w programie dużego wzrostu inwestycji krajowych".

"Aby osiągnąć tak duży wzrost oszczędności narodowych, rząd powinien przede wszystkim wyeliminować deficyt strukturalny sektora finansów publicznych. W dokumencie kwestia eliminacji tego deficytu została całkowicie pominięta" - mówił prof. Gomułka.

"Dobrze są sformułowane warunki wyjściowe, problemy jakie mamy, są sensowne cele, natomiast nie ma tego co najważniejsze, co stanowi istotę każdego planu gospodarczego, mianowicie jak te cele osiągnąć" - dodał w rozmowie z dziennikarzami w przerwie obrad NRR. "Bez planu realizacyjnego, bez pokazania, że te metody, o które rządowi chodzi, będą skuteczne, praktycznie nie ma planu" - zaznaczył.

Gomułka wskazywał też, że Morawiecki kładzie słusznie nacisk na konieczność zwiększenia oszczędności i inwestycji, tymczasem na razie rząd PiS stawia raczej na konsumpcję, np. poprzez program 500 plus. "Mamy więc wyraźną sprzeczność, jeśli chodzi o cele" - zaznaczył. Dopytywany przez dziennikarzy o szanse na realizację planu ekonomista dodał, że jego zdaniem są niewielkie.

Zupełnie innego zdania o planie był Marek Chrzanowski. Jego zdaniem plan jest "kompetentny, spójny i przejrzysty". Ma też szanse na to, że nie będzie kolejnym "papierowym tygrysem" - dużym, groźnym, ale praktycznie nie realizowanym.

"Wydaje mi się - połączenie dialogu, zaufania z twardymi instrumentami, przedstawionymi przez pana premiera Morawieckiego - jest szansą na to, byśmy w przyszłości go wspominali jako osobę, która zmieniła polska politykę gospodarczą tak jak Władysław Grabski" - mówił Chrzanowski. "W mojej opinii jest szansa, by tak się stało, oczywiście będziemy czekali na programy sektorowe i doprecyzowanie planu" - dodał.

W ponad dwugodzinnej dyskusji głos zabrał też m.in. prezes NBP Marek Belka. Zwracał uwagę, że o sukcesie gospodarczym każdego kraju decydują cztery czynniki - ilość pracy, jakość pracy, ilość kapitału oraz jego jakość. W Polsce, podkreślał, są problemy np. z jakością pracy, m.in. przez mało nowoczesne rolnictwo. By była natomiast lepsza "jakość kapitału", nie wystarczą same oszczędności, ale ich efektywne wydawanie. A do tego - wskazał - potrzeba jest zmiany struktury wydatków budżetowych.

Z kolei były członek RPP Andrzej Kaźmierczak zwracał uwagę, że w planie powinno być więcej o budownictwie mieszkaniowym, które może być czynnikiem rozwoju gospodarczego.

Na zakończenie Morawiecki komentował niektóre wypowiedzi. Odpowiadał m.in. na uwagi prof. Gomułki. Zaznaczył, że zdaje sobie sprawę, że stabilność makroekonomiczna jest warunkiem powodzenia programu, ale zależy to nie tylko od niego, ale także od innych ministrów.

W "Planie na rzecz odpowiedzialnego rozwoju" wskazano nowe kierunki działań państwa i nowe impulsy, które mają zapewnić polskiej gospodarce stabilny rozwój w przyszłości. Zgodnie z programem odpowiedzialny rozwój ma się opierać na pięciu filarach: reindustrializacji, rozwoju innowacyjnych firm, kapitale dla rozwoju, ekspansji zagranicznej, zrównoważonym rozwoju społecznym i regionalnym.

>>> Czytaj też: W Polsce będą produkowane mercedesy? Jesteśmy w grze o nową fabrykę Daimlera