Podczas wizyty w Pradze prezydent Chin Xi Jinping zainaugurował we wtorek wraz z prezydentem Czech Miloszem Zemanem strategiczne partnerstwo łączące oba ich kraje, dzięki któremu, jak liczą czeskie władze, Czechy staną się dla Chin bramą do Unii Europejskiej.

Poza deklaracją o strategicznym partnerstwie obie strony podpisały kilkanaście memorandów o porozumieniu, które odzwierciedlają czeskie aspiracje zwiększenia wymiany handlowej z Chinami oraz nadzieję na większe chińskie inwestycje.

"Moim życzeniem jest, aby Republika Czeska stała się dla Chin bramą do Unii Europejskiej, spokojnym portem, do którego chińskie statki wrócą po każdej burzy, i gdzie zostaną przyjaźnie powitane" - powiedział Zeman. Według niego chińskie inwestycje w Czechach wyniosą w tym roku 95 mld koron, czyli ok. 3,5 mld euro.

Prezydent Xi wyraził nadzieję na "pragmatyczną współpracę" między Pekinem a Pragą, a także na wzmocnienie łączących je więzi.

Xi jest pierwszym w historii prezydentem Chin odwiedzającym Czechy. W podróży towarzyszy mu m.in. szef dyplomacji Wang Yi, minister handlu Gao Hucheng i ok. 90 dziennikarzy.

Reklama

Odkąd w 2013 roku został prezydentem, Zeman zabiegał bardziej o umocnienie relacji z Chinami i Rosją niż z NATO i Unią Europejską; stosunki Sojuszu i UE z Pekinem są skomplikowane przez kwestie praw człowieka i spory handlowe. Zeman "przejął pałeczkę w zabieganiu o względy Chin, mimo że w czeskim systemie politycznym za politykę zagraniczną odpowiada przede wszystkim rząd, nie głowa państwa" - zauważa Reuters.

Zeman ogłosił "nowy początek" w relacjach z Państwem Środka. Skrytykował centroprawicowy rząd Bohuslava Sobotki za "zbytnią uległość wobec nacisków ze strony USA i UE". "Teraz jesteśmy niezależnym państwem i sami kształtujemy swoją politykę zagraniczną, która opiera się na naszych własnych interesach" - powiedział przed wizytą Xi w wywiadzie dla chińskiej telewizji.

To stanowisko spotkało się z krytyką w samych Czechach. Na wtorkowe popołudnie zaplanowane są co najmniej dwie demonstracje: jedna pod hasłem "Sumienie nie jest na sprzedaż", a druga zapowiadana jest jako "pokojowe zgromadzenie poparcia demokracji i praw człowieka w Czechach, Chinach, Tybecie i na Tajwanie".

Czechy oficjalnie prowadzą politykę jednych Chin, niemniej podpisana deklaracja o partnerstwie strategicznym nie zawiera wzmianki o tym, że Tybet i Tajwan stanowią integralne części chińskiego terytorium.

W poniedziałek policja aresztowała 12 osób, które podmieniły flagi Chin na tybetańskie wzdłuż trasy z lotniska. W sobotę nieznani sprawcy pomazali chińskie flagi czarną farbą, a na trasie poniedziałkowego przejazdu umieszczono na billboardzie wielkie zdjęcie byłego prezydenta Czech Vaclava Havla i tybetańskiego przywódcy duchowego dalajlamy. Jak przypominają aktywiści, za rządów Havla dalajlama był w Czechach mile widzianym i częstym gościem.

>>> Czytaj też: Siemens łamie sankcje. Pomoże Rosji w wydobyciu ropy