Kryzys finansowy powoli zaczyna dawać o sobie znać także w energetyce.
- Spada popyt na energię ze strony przemysłu. W tym roku w skali naszej firmy popyt może spaść o 1-2 proc., co oznaczałoby brak wzrostu sprzedaży w 2008 roku - mówi Ireneusz Perkowski, prezes zarządu krakowskiej Enion Energia, z grupy Tauron Polska Energia. Firma sprzedaje prąd do około 400 tys. firm.

Ceny ograniczają popyt...

Inni sprzedawcy energii wskazują, że popyt może osłabić dodatkowo wzrost cen energii.
Reklama
- Część naszych klientów nie wyklucza, że ograniczy produkcję, bo wzrost cen energii powoduje, że ich wyroby stają się niekonkurencyjne - mówi Marcin Ludwicki, wiceprezes gdańskiej Energi Obrót, która obsługuje około 220 tys. firm.
Proponowane firmom na 2009 rok ceny energii są wysokie - do 60 proc. wzrostu cen. Z tego powodu nadal nie podpisują one kontraktów na 2009 rok.Oczekują ograniczenia podwyżek.
- Nadal wiele firm nie ma kontraktów na zakup energii na 2009 rok. Dotyczy to około 10 proc. rynku sprzedaży dla przemysłu. Nie jesteśmy w stanie tyle zapłacić, ile energetycy chcą, bo to byłoby równoznaczne z wydaniem wyroku na nasze firmy - mówi Henryk Kaliś z ZGH Bolesław.

...a elektrownie podaż

Energetyka o obniżkach nie chce rozmawiać, bo - jak argumentuje - spadkowi popytu towarzyszy spadek podaży energii.
- Podaż jest mniejsza od przewidywanej, bo jest stosunkowo ciepło i elektrociepłownie produkujące prąd w skojarzeniu z ciepłem wytwarzają go mniej. Natomiast w elektrowniach na 2009 rok energię mają już tylko PGE i PAK, a one wstrzymują podaż. Nastawiają się na handel na rynku natychmiastowym. Wynika to z prognoz, że w 2009 roku ceny w transakcjach natychmiastowych będą znacznie wyższe niż w kontraktach długoterminowych - mówi przedstawiciel jednego ze sprzedawców energii.
Efekt jest taki, że mimo spadku popytu i wysokich cen energii nie daje się zamknąć kontraktów na 2009 rok także sprzedawcom energii. Oceniają, że wskutek wstrzymywanej podaży do zamknięcia kontraktów na 2009 rok brakuje co najmniej 20 proc. energii.