Do spotkania przedstawicieli Air China oraz MSP ma dojść w ciągu kilku najbliższych dni.
O co chodzi LOT-owi?
LOT chciałby się rozwijać w Azji, właśnie przede wszystkim w Chinach, i latać przynajmniej do jeszcze jednego miasta poza Pekinem. Może to być Shenzhen położony w pobliżu Hongkongu bądź też Chengdu w Syczuanie. O chińskim rynku lotniczym mówi się, że jest bez dna. Tyle że otwarcie takiej trasy wymaga, po pierwsze, zgody Rosjan na dodatkowe przeloty nad Syberią, co może być bardzo trudne, a po drugie – zgody władz chińskich i samego Air China, który jest chińskim przewoźnikiem flagowym.
O co chodzi Chińczykom?
Tak naprawdę Chińczycy są zainteresowani udziałem w budowie Centralnego Portu Lotniczego, a potencjalna transakcja Air China–LOT jest niejako na uboczu, jako koszt dodatkowy- twierdzi ekspert cytowany przez "Rzeczpospolitą".
Jeśli ta transakcja dojdzie do skutku, będzie to wejście Chińczyków tylnymi drzwiami na rynek europejski - dodaje kolejny ekspert dziennika.