Minister podkreślił, że „chodzi o pokojową misję, zaaprobowaną przez NATO”. Dodał, że wezmą w niej udział dwa amerykańskie myśliwce, które wraz z bułgarskimi zapewnią w tym okresie ochronę przestrzeni powietrznej Bułgarii.

Według Nenczewa obecnie Bułgaria dysponuje możliwościami, wystarczającymi do samodzielnego pełnienia tego zadania.

„Na mocy porozumienia z Polską (o remoncie silników bułgarskich Mig-ów 29, podpisanego w październiku 2015 r. - PAP) dysponujemy czterema wyremontowanymi silnikami, do listopada dostaniemy ostatnie dwa. Będziemy mieli trzy zdolne do lotu migi. Oprócz tego po wydzieleniu przez Radę Ministrów przed kilku miesiącami 69 mln lewów (34,5 mln euro) na remont, dostaniemy kolejne dziesięć wyremontowanych silników, czyli w ciągu roku będziemy dysponować jeszcze pięcioma myśliwcami” – powiedział minister.

Nenczew powiedział, że nie należy się obawiać, że Bułgaria nie jest w stanie sama ochraniać swojej przestrzeni powietrznej, niemniej jednak wariant udziału Polski w misji Air Policing nad Bułgarią nie został zarzucony. Rozmowy ze stroną polską będą kontynuowane - podkreślił.

Reklama

Na początku sierpnia do dymisji podał się dowódca sił powietrznych Bułgarii gen. Rumen Radew. Wśród przyczyn jego odejścia wymieniano negocjacje z Polską. Generał zakwestionował plany resortu obrony dotyczące umowy z Polską o wspólnej ochronie bułgarskiej przestrzeni powietrznej. Oprócz kwestii prestiżowej – zdaniem Radewa byłoby to poniżające dla bułgarskich lotników - generał wymienił również aspekt finansowy. Porozumienie z Polską byłoby jego zdaniem zbyt kosztowne dla Bułgarii.

W środę Nenczew wyraził nadzieję, że Radew będzie zadowolony, skoro za wspólną ochronę przestrzeni powietrznej z USA Bułgaria nie będzie płacić.

Minster powiedział również, że rząd zaaprobował kandydaturę obecnego attache wojskowego w USA gen. Canko Stojkowa na następcę Radewa. Wniosek o wydanie odpowiedniego dekretu skierowano do kancelarii prezydenta.

Z Sofii Ewgenia Manołowa (PAP)