Centralny Port Lotniczy to projekt, który obecnie nie ma żadnych ekonomicznych podstaw - mówi w rozmowie z PAP Jacek Krawczyk, szef grupy pracodawców Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego. "Zmarnujemy kilkaset milionów euro, które włożyliśmy w rozwój lotnisk w Warszawie. To będą pieniądze wyrzucone w błoto" - podkreśla.

Krawczyk ma nadzieję, że projekt budowy Centralnego Portu Lotniczego zostanie przynajmniej na jakiś czas zawieszony, a jeżeli administracja będzie chciała do niego wrócić, to w oparciu o bardzo konkretne analizy ekonomiczne. "Jeżeli ten projekt będzie realizowany dziś, to zmarnujemy kilkaset milionów euro, które włożyliśmy w rozwój lotnisk w Warszawie. To będą pieniądze wyrzucone w błoto.(...)Nie wydaje mi się, żeby Polskę było stać na wyrzucenie pieniędzy publicznych, które zostały zainwestowane w infrastrukturę. Mamy obowiązek dbać o publiczne pieniądze" - powiedział PAP.

Dodał, że w Warszawie powinny działać dwa lotniska, tak jak obecnie. "To właściwa koncepcja rozwoju - Lotnisko Chopina i lotnisko w Modlinie dla tzw. przewoźników niskokosztowych. W takiej sytuacji jesteśmy w stanie przez najbliższe kilka, kilkanaście lat bardzo swobodnie funkcjonować" - powiedział. Jak dodał, jeśli po tym okresie Polska uzyska silną pozycję w pasażerskim ruchu lotniczym, wtedy można rozważyć budowę Centralnego Portu Lotniczego.

>>> Czytaj też: Oto samolot, którym będą latać najważniejsze osoby w państwie. Kosztuje 450 mln zł

Reklama

"Polska zainwestowała bardzo dużo pieniędzy w rozwój lotnisk regionalnych i również Lotniska Chopina w Warszawie. (...)Powinniśmy po pierwsze wykorzystać pieniądze, które zostały zainwestowane w mądrej koncepcji współdziałania lotniska warszawskiego i lotnisk regionalnych" - podkreślił.

"Narodowy przewoźnik - PLL LOT - twierdzi, że dla jego koncepcji rozwoju potrzebne jest nowe lotnisko. To tak jakby powiedzieć, że do sprzedawania samochodów osobowych potrzebny jest tor Formuły 1. To jest po prostu nieprawda. Lotnisko Okęcie jest w zupełności wystarczające dla LOT-u i ta linia może realizować strategie wzrostu w oparciu o Lotnisko Chopina i inne lotniska regionalne w Polsce" - powiedział.

We wrześniu na Forum Ekonomicznym w Krynicy prezes PLL LOT Rafał Milczarski prezentując strategię spółki do 2020 roku powiedział, że budowa lotniska centralnego w Polsce to konieczność z perspektywy rynku lotniczego, ale też z perspektywy naszego interesu narodowego.

W jego ocenie, takie lotnisko może być przedsiębiorstwem generującym ogromne zyski. "To lotnisko powinno być na około 50 mln pasażerów z dostępnością infrastruktury i terenu, by w kolejnym kroku można było dalej je rozbudowywać. To lotnisko powinno być całkowicie multimodalne, powinno mieć bazę cargo" - mówił.

Szef LOT-u zaznaczył, że nie chce wskazywać lokalizacji takiego lotniska. Ale - jak dodał - "logika wskazywałaby, aby było ono dobrze skomunikowane z resztą kraju". W jego ocenie, planując lokalizację takiego lotniska, należy wziąć pod uwagę, aby było ono w pobliżu autostrady, i w pobliżu sieci kolejowej, "aby można było do portu dotrzeć różnymi środkami transportu z całej Polski" - ocenił. "Wydaje się, że to lotnisko powinno znajdować się pomiędzy Łodzią a Warszawą" - dodał. Według niego centralny port lotniczy powinien być gotowy około 2022-2023 r.

Zdaniem Milczarskiego powstanie nowego portu lotniczego wiązałoby się z zamknięciem warszawskiego Lotniska Chopina, które należałoby przeznaczyć pod rozwój Warszawy.

>>> Czytaj też: Ryanair zatrudni kilkuset pilotów. Kandydatów będzie szukał także w Polsce