Ekspert ds. międzynarodowych Armando Marques Guedes z Uniwersytetu Nowego w Lizbonie sądzi, że wynik referendum konstytucyjnego we Włoszech stawia projekt europejski pod znakiem zapytania. Destabilizacja we Włoszech może przyczynić się do rozpadu UE - uważa.

Portugalski ekspert odnotował, że w krótkim czasie na terytorium UE następują po sobie bardzo niekorzystne zjawiska, takie jak Brexit czy zapowiedziana dymisja szefa włoskiego rządu Matteo Renziego.

“Porażka Renziego w referendum konstytucyjnym i jego dymisja może być początkiem bardzo niekorzystnych dla UE zmian we Włoszech. Nie jest wykluczone, że do władzy dojdą w najbliższym czasie radykałowie z Ruchu Pięciu Gwiazd, a premierem zostanie Beppe Grillo. Jedną z jego pierwszych decyzji byłoby zapewne rozpisanie referendum dotyczącego wyjścia Włoch ze strefy euro” - powiedział PAP prof. Guedes.

Specjalista ds. stosunków międzynarodowych wskazał, że ewentualne wyjście Włoch ze strefy euro, jako jednej z czterech najsilniejszych gospodarek europejskich, nie tylko podważyłoby sens istnienia wspólnej waluty, ale również zagroziłoby samej UE.

“To tylko hipotetyczny scenariusz, ale nie należy go bagatelizować, bo w tym roku mieliśmy już dwa głosowania, które zakończyły się ogromną niespodzianką: zwycięstwo zwolenników wyjścia Wielkiej Brytanii z UE, a także sukces wyborczy prezydenta elekta Donalda Trumpa” - zaznaczył rozmówca PAP.

Reklama

Wskazał, że UE niechybnie zmierza do zmiany swego kształtu w efekcie odśrodkowych tendencji zachodzących w poszczególnych krajach członkowskich. Wyraził przekonanie, że podobnie jak w latach 30. XX wieku do głosu dochodzą dziś radykalne partie prawicy i lewicy.

“Mało brakowało a prezydentem w Austrii zostałby przedstawiciel skrajnej prawicy. We Francji tymczasem coraz silniejszy jest Front Narodowy Marine Le Pen, a w Holandii umacniają się nacjonaliści, którzy być może sięgną niebawem po władzę. Partie skrajnej prawicy i lewicy lub ugrupowania antysystemowe mają się coraz lepiej w UE, a w USA wygrywa radykalny Trump. Oto nasza aktualna rzeczywistość. Napawa mnie to dużym niepokojem, bo wszystko dzieje się na Zachodzie, czyli w kolebce demokracji” - oświadczył prof. Guedes.

Ekspert zaznaczył, że słabnąca, ku uciesze Moskwy i Teheranu, Unia Europejska, ma przed sobą trudne lata.

“Niełatwo dziś określić, jak szybko będzie przebiegać dezintegracja UE. Być może będzie to bardzo szybki proces lub odwlecze się on w czasie. W każdym razie defragmentacja Unii jest nieunikniona. Spodziewam się, że UE prędzej czy później zaczną opuszczać duże kraje, a zasilą mniejsze takie jak Serbia, Czarnogóra, Macedonia czy Albania” - dodał.

W ocenie prof. Guedesa Unia nie przestanie istnieć, choć proces jej konsolidacji znacznie wyhamuje.

“Uważam, że Unia Europejska stanie się w przyszłości organizacją mniej scentralizowaną. Będzie tworem, podobnym do dzisiejszego NAFTA czy Unii Afrykańskiej, który w sposób zdecydowanie luźniejszy niż teraz grupuje poszczególne państwa.

Renzi, którego rząd przegrał w niedzielę referendum konstytucyjne, ogłosił, że podaje się do dymisji i złoży ją w poniedziałek na ręce prezydenta Sergio Mattarelli. Włoski premier wziął na siebie pełną odpowiedzialność za tę porażkę.

Z Lizbony Marcin Zatyka

>>> Czytaj też: Referendum zatrzęsło Półwyspem Apenińskim. Premier Renzi zapowiedział dymisję