W 2016 r. polski rynek kosmetyczny był warty 16 mld zł - wynika z raportu firmy doradczej Deloitte. Polska jest szóstym producentem kosmetyków w Europie. Polskie kosmetyki trafiają do 160 krajów świata.

Z raportu o stanie branży kosmetycznej wydanego z okazji 15–lecia Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego wynika, że na polskim rynku kosmetyków działa około 400 podmiotów. Są to firmy międzynarodowe, duzi polscy gracze oraz średnie, małe i mikroprzedsiębiorstwa.

Wartość polskiego rynku kosmetycznego w 2016 roku wyniosła 16 mld zł, podczas gdy w 2002 roku było to 9 mld zł.

"W najbliższych latach polska gospodarka powinna nadal się rozwijać, a wraz z nią branża kosmetyczna. Równocześnie rosła będzie zamożność społeczeństwa, co w konsekwencji oznacza wzrost popytu na kosmetyki. Zmieniać się będzie jednak struktura tego popytu. Wzrośnie sprzedaż droższych wyrobów. Z kolei konsekwencją zachodzących w Polsce zmian demograficznych będzie wzrost zapotrzebowania na produkty przeznaczone dla osób starszych" – zauważa Julia Patorska z Deloitte.

Z raportu wynika, że bezpośrednie zatrudnienie w przemyśle kosmetycznym w Polsce wyniosło w 2016 roku 16,5 tys. osób.

Reklama

Przemysł ten - jak napisano w raporcie - przyczynia się do generowania bezpośrednio około 3,02 mld zł wartości dodanej w ujęciu rocznym. Na skutek zakupów dokonywanych w Polsce przez przemysł kosmetyczny wzrasta wartość dodana w innych gałęziach gospodarki. To tzw. efekt pośredni.

"Jego wysokość w 2016 roku wyniosła 2,18 mld zł. Działalność przemysłu kosmetycznego wpływa także na wzrost dochodów w gospodarce, co również kreuje wartość dodaną (poprzez zwiększony popyt konsumentów końcowych). Efekt ten wyniósł w 2016 roku 1,88 mld zł. Łączne efekty wytworzone w polskiej gospodarce dzięki działalności przemysłu kosmetycznego wyniosły 7,08 mld zł wartości dodanej, zapewniając miejsca pracy dla 43 tys. osób. Oznacza to, że złotówka wartości dodanej wytworzonej bezpośrednio w przemyśle kosmetycznym generuje łącznie 2,34 zł wartości dodanej w całej gospodarce. Im większy udział wartości dodanej w produkcie finalnym sektora, tym większy jej twórczy wkład w proces produkcyjny i udział w wytwarzaniu PKB" - czytamy.

Według danych GUS z 2016 roku, kosmetyki z Polski są eksportowane do ponad 160 krajów, m.in. do Meksyku, Indonezji czy Australii. Jednak dla naszych firm zdecydowanie najważniejszy jest rynek wewnętrzny UE. W latach 2004-2016 dodatni bilans Polski w handlu kosmetykami w Unii wzrósł prawie dziewięciokrotnie – z 231 mln zł do 2,04 mld zł. Głównymi kierunkami eksportowymi kosmetyków z Polski są dzisiaj Niemcy, Wielka Brytania i Rosja. W 2016 roku eksport do tych krajów wyniósł odpowiednio 1,77 mld zł, 1,59 mld zł i 1,38 mld zł.

Obiecująco wyglądają rynki krajów Bliskiego Wschodu i państw azjatyckich. Jeśli chodzi o liczbę certyfikatów eksportowych umożliwiających wejście na nowy rynek, wystawianych przez Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego, w 2016 roku pierwszą dziesiątkę otwierały dwa kraje azjatyckie - Wietnam i Korea Południowa. Na tej liście znalazły się również Kuwejt, Maroko czy Zjednoczone Emiraty Arabskie.

Julia Patorska zauważa, że do niedawna o przewadze przemysłu kosmetycznego w Polsce nad innymi europejskimi rynkami decydowały niskie koszty pracy. Według danych Eurostatu całkowite koszty pracy wśród państw członkowskich Unii są niższe jedynie w pięciu państwach (na Węgrzech, Łotwie, Litwie, w Rumunii i Bułgarii).

"Ze względu na postępujące procesy rozwojowe w Polsce i na świecie czynnik ten pomału traci na znaczeniu, jednak jego dominacja jest wciąż widoczna. Interesującą zmianą w tym aspekcie jest to, że inwestorzy zagraniczni poszukujący przewag konkurencyjnych coraz częściej zwracają uwagę na poziom wykształcenia kadr, a nie tylko ich niski koszt – wyjaśnia Patorska.

>>> Polecamy: Nikon kończy produkcję aparatów cyfrowych w Chinach. Stawia na inne produkty