W dobie szybko starzejących się populacji, szczególnie w krajach rozwiniętych, opieka senioralna staje się prawdziwym wyzwaniem. Rosną jej koszty, a zawodowych opiekunów nie przybywa. Ciężar ten biorą na siebie członkowie rodzin, co powoduje wyłączenie wielu osób z życia zawodowego. W sukurs przychodzi sztuczna inteligencja w postaci socjalnej robotyki, choć rodzi to wątpliwości moralne.

W zeszłym roku na świecie żyło 962 miliony ludzi powyżej 60 roku życia. Według danych ONZ w połowie wieku będzie to już 2,1 miliarda. W Europie ponad 25 proc. populacji przekroczyła 60 lat, w 2050 roku będzie to już 35 proc. Wskutek ciągłego procesu wydłużania życia, rośnie szybko grono 80-latków. Ich liczba w ciągu trzydziestu lat potroi się dochodząc do 425 milionów. Zaawansowany wiek związany jest z chorobami ograniczającymi sprawność fizyczną i umysłową. Do najbardziej powszechnych należą demencja i Alzheimer. Tylko ta pierwsza dolegliwość dotyczy obecnie około 50 mln osób, a w połowie wieku obejmie już 150 milionów. Koszty opieki nad tymi ludźmi, nie biorąc pod uwagę presji wywieranej na systemy emerytalne, są ogromne i będą szybko rosły. Według danych World Alzheimer Report całkowite koszty demencji na świecie w 2015 roku wyniosły 818 mld dolarów, czyli ponad 1 procent światowego PKB. Coraz bardziej brakuje profesjonalnych opiekunów. W jednym z najszybciej starzejących się społeczeństw świata – Japonii – deficyt ten wyniesie za siedem lat 370 tys. pracowników. Jest to zawód o niskim poziomie satysfakcji, w którym rotacje pracowników są bardzo duże – w USA 35 proc. opiekunów nie przepracowuje nawet roku. Rozwiązaniem nie będzie zaangażowanie rodziny, bo w kolejnych pokoleniach są one coraz mniej liczne. Raport Carers 2017 podaje, że w USA 65 mln osób świadczy nieopłacaną opiekę ludziom starym i niepełnosprawnym, w Europie w różnym wymiarze czasu pracy to 100 mln bezpłatnych opiekunów, czyli 14 procent populacji Starego Kontynentu.

Wszystko wskazuje na to, że postępy w zakresie sztucznej inteligencji i uczenia maszynowego mogą stać się przynajmniej częściowym rozwiązaniem problemów związanych z opieką senioralną, uwalniając opiekunów i bliskich od wielu uciążliwych i wyczerpujących czynności, jednocześnie zapewniając większy komfort życia starszym osobom, które mogą dłużej cieszyć się przynajmniej częściową samodzielnością we własnym domu lub w domu opieki. Staje się to możliwe poprzez monitorowanie zachowań osób starszych przez różnej klasy roboty i powiadamianie bliskich lub odpowiednich służb na przykład w razie upadku lub zbyt długich okresów bezruchu.

Sztuczna inteligencja zapewnia seniorom usługi, które można by nazwać pamięcią zewnętrzną, w przypadku niedomogów tej naturalnej. Robi to ElliQ, izraelski robot skonstruowany przez firmę Intuition Robotics, wyglądem przypominający biurową lampę lub postać z filmów wytwórni Pixar. Ma umiejętność naśladowania ludzi – głosem i gestem – bo mówi i rusza się nachylając w kierunku rozmówcy. Na ekranie może pokazywać zdjęcia rodzinne osoby, którą się opiekuje. Jednocześnie przypomina o konieczności wykonania różnych czynności, chociażby o porach przyjmowania leków. Potrafi być łagodny, ale także bardziej stanowczy, nalegając na wykonanie określonych zadań. Z kolei aiPort, zaprojektowany przez londyński startup AI Build, pilnuje i umożliwia wykonywanie aktywności związanych z codzienną rutyną, uruchamia ekspres do kawy, czajnik elektryczny czy radio, dostosowuje oświetlenie w systemie smart home, uruchamia połączenia telefoniczne. Reaguje ma polecenia wydawane głosem lub gestem, bo uczenie maszynowe zintegrowane z systemem 6 kamer umożliwia dostosowanie się do charakteru różnych osób. Roboty mogą też informować starszych ludzi z demencją o tym, czy wykonali daną czynność czy nie.

Trwa kryzys demograficzny. W ciągu ok. 25 lat w Polsce będzie o ok 2,8 mln osób mniej

Reklama

Ważną funkcją robotów jest monitorowanie zachowań seniorów, co umożliwia diagnozowanie początków wielu chorób takich jak demencja, Alzheimer, cukrzyca czy zagrożenie atakiem serca. Programiści Google zbudowali algorytmy, które umożliwiają w oparciu o skan oka wykrycie cukrzycy lub groźby śpiączki cukrzycowej i utraty wzroku związanej z tą chorobą. Naukowcy ze Stanford pracują nad diagnozowaniem nadchodzących ataków serca, bazując na porównaniu zachowań pacjentów na przestrzeni 10 lat wstecz. Z kolei długie okresy pozostawania w bezruchu, ze wzrokiem skierowanym w jeden punkt, mogą być objawem pogłębiającej się depresji prowadzącej do trudno odwracalnego stuporu, objawiającego się brakiem reakcji na bodźce zewnętrzne. Naukowcy z uniwersytetów w Plymouth i Edynburgu twierdzą, że dzięki sztucznej inteligencji początki demencji mogą być zdiagnozowane nawet na 10 lat wcześniej niż obecnie. Obserwacja sposobu chodzenia natomiast może wykrywać skłonność do upadków, co skutkuje skomplikowanymi złamaniami i urazami, a zdarza się to przynajmniej 50 proc. osób powyżej 75 roku życia. Tu może pomóc specjalna, wyposażona w sztuczną inteligencję para butów, pomagająca zachować równowagę.

Roboty nie są tylko technicznymi asystentami polepszającymi komfort życia, zaspokajają też nasilającą się wraz z upływem lat potrzebę relacji i empatii, gdy samotność jest szczególnie dojmująca. Dostępny komercyjnie Pepper, znajdujący już zastosowanie w wielu instytucjach - między innymi w bankach, dobrze też sprawdza się w kontaktach z seniorami, bo ma umiejętność rozpoznawania ludzkiego nastroju poprzez dostosowanie komunikacji do zdiagnozowanego stanu emocjonalnego – zmienia kolor oczu i głos oraz komunikaty werbalne. Jest urządzeniem pracującym online więc dostarcza aktualnych newsów, informacji o pogodzie, zabawia i bierze udział w grach typu scrabble, wykazuje się poczuciem humoru. Dla osób dotkniętych demencją lub innym upośledzeniem umysłowym najlepiej sprawdza się jednak wymyślony w Japonii Paro. To kudłata mała foczka wielkości niemowlęcia, w dużym stopniu zastępująca domowego pupila. Stosuje się ją w szpitalach i domach opieki. Jej główne zadanie to uspokajać, bo wielu starszych pacjentów jest pobudzonych i agresywnych, a formą ich pacyfikacji i kontroli jest często serwowanie im leków uspokajających lub psychotropowych. Paro czyni to w dużej mierze zbytecznym i dlatego używany jest w wielu miejscach opieki w Azji, Europie i USA. Zajmując pacjentów, powstrzymuje ich od niekontrolowanego opuszczania łóżka, co może być groźne dla nich i otoczenia, a alternatywą wątpliwą etycznie jest wiązanie pacjentów, co jest zbyt częstą praktyką również w polskich szpitalach. Robot reaguje na dotyk, mruczy, gulgocze i piszczy oraz wydaje inne dźwięki świadczące o stanie zadowolenia czy błogości. Nigdy nie budzi strachu i nie wyraża niezadowolenia, redukuje więc stres zachęcając do kontaktu, wpływając jednocześnie na lepszą płynność mowy. U niektórych pacjentów w stanie głębokiego upośledzenia jest nawet w stanie przywrócić niektóre reakcje – czyli zwerbalizowane dźwięki. Chorzy nadają pożytecznemu zwierzakowi imiona, czasem swoich bliskich z przeszłości, na które Paro reaguje i wyrażają do niego miłość, co prof. Sandra Petersen z University of Texas traktuje w kategoriach cudu. Na razie cena Paro jest w mniej zamożnych krajach zaporowa – 6 tys. dolarów, ale w ciągu kilku lat spadnie zapewne znacznie.

Japonia: Demograficzne wyzwania kraju seniorów i „singli pasożytów”

Wyposażone w sztuczną inteligencję urządzenia mają kluczowe dla seniorów przymioty, których nikt inny nie jest w stanie zapewnić – mogą być stale obecni, cierpliwi i nic ich nie nuży - nawet 50 tych samych pytań zadawanych w ciągu godziny. To powoduje, że relacje z rodziną są mniej obciążone rutyną i towarzyszącym jej wyczerpaniem. Robotyzacja opieki szpitalnej i poza szpitalnej to nie fantastyka. W Japonii w prawie 10 proc. takich placówek stosuje się tę formę sztucznej inteligencji. Wdrażana jest też w Wielkiej Brytanii (m.in. Paro) i USA.

Są jednak granice jej zastosowania i nie polegają one na tym, że roboty nie są w stanie na razie choćby ubrać, nakarmić czy umyć osoby do tego niezdolne. Pojawiają się argumenty natury etycznej. Robot w skrajnym przypadku jeszcze w większym stopniu może zastąpić człowieka. Nie ma technicznych barier do przyjęcia przez niego kształtu, wyrazu twarzy i głosu bliskiej osoby – zmarłego męża czy żyjącej córki. Będzie erzacem bliskości i miłości, którymi powoli stają się sex-lalki. W tym sensie opiece senioralnej i nie tylko może grozić dehumanizacja, bo pokusa uwolnienia się od fizycznych i psychicznych obciążeń może być duża. Niepokój taki wyraża raport Komisji Etyki Wiedzy i Odkryć Naukowych UNESCO.

Eksperci stawiają tam wiele istotnych pytań dotyczących na przykład zachowań samouczących się robotów w sytuacji, kiedy pacjenci odmówią przyjmowania leków, albo zostaną uznani za zbyt otyłych i maszyny ograniczać mogą przyjmowanie przez nich posiłków. Nie mówiąc już o tym, że zewnętrzne podmioty będą miały możliwość wpływania na zachowanie robota lub mogą hakować jego algorytmy. Filozof, profesor Robert Sparrow z Australii, boi się również, że sztuczna inteligencja w opiece senioralnej przynosi tak obiecujące rezultaty, że zahamuje inne bardziej humanitarne projekty zaspokajające potrzeby osób starszych. Demografia jednak sprawić może, że nie będzie innego wyjścia.

Megamiasta z coraz większymi problemami. Czy można zahamować ich rozwój?