Rządzący nieprzerwanie od 2012 roku, prawie 64-letni dziś Abe pokonał w głosowaniu w PLD byłego ministra obrony Shigeru Ishibę, zdobywając 553 głosy wobec 254 swojego rywala.

Agencje podkreślają, że kadencja Abego może teraz potrwać do 2021 roku i łącznie być dłuższa niż rekordowe 2886-dniowe rządy Taro Katsury, premiera z początków XX wieku; obecny premier stał na czele japońskiego rządu już w latach 2006-2007, po czym ponownie objął władzę 26 września 2012 roku na fali obietnic odnowy gospodarczej i wzmocnienia obronności kraju. Już dziś Abe jest trzecim pod względem długości rządów premierem Japonii od czasów II wojny światowej.

Oczekuje się, że na początku października Abe dokona przetasowań w swoim gabinecie.

Po wygranej w głosowaniu Abe podziękował kolegom z PLD za poparcie i powiedział: "Chcę razem z wami przystąpić do reformy konstytucji".

Reklama

Premier od dawna zapowiada chęć wprowadzenia zmian w japońskiej ustawie zasadniczej, by zmienić pacyfistyczny art. 9, który stanowi, że państwo "nigdy nie będzie utrzymywać sił lądowych, morskich ani powietrznych, ani innego potencjału wojennego". Taka reforma będzie wymagała zgody dwóch trzecich członków każdej z obu izb parlamentu oraz poparcia większości obywateli w referendum. Associated Press zaznacza jednak, że zmiany te nie będą łatwe, w związku z czym próba ich przeprowadzenia będzie wiązać się z dużym ryzykiem politycznym.

Formalnie Japonia posiada obecnie tylko siły samoobrony.

Po zakończonych wyborach w partii Abe w niedzielę uda się do Nowego Jorku, gdzie weźmie udział w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ oraz odbędzie dwustronne spotkania ze światowymi przywódcami, w tym z prezydentem USA Donaldem Trumpem. (PAP)