"Zgodnie z unijną propozycją taki krok miałby być konieczny w celu uniknięcia możliwych wielogodzinnych opóźnień ze względu na konieczność dokładnej kontroli towarów skierowanych do Wielkiej Brytanii oraz ryzyko strajku francuskich pracowników portów" - czytamy w tekście.

Zgodnie z sugestią KE handel miałby odbywać się przez belgijskie porty w Zeebrugge i Antwerpii, a także przez holenderski Rotterdam - są one mniej obciążone ruchem drogowym.

Bertrand powiedział "Telegraphowi", że propozycja ta jest "skandaliczna i nieakceptowalna". "Ryzyko (wystąpienia) korków na granicy w przypadku ponownego wprowadzenia kontroli celnych po Brexicie jest takie samo dla Francji, Belgii i Holandii, więc dlaczego zdecydowano się na dyskryminację naszych portów? Komisja Europejska powinna ponownie się temu przyjrzeć, a francuski rząd powinien zareagować" - powiedział.

Dotychczasowe propozycje Londynu dotyczące współpracy celnej były odrzucane jako potencjalnie naruszające zasady wspólnego rynku UE i cztery unijne swobody (przepływu towarów, usług, kapitału i osób), co zdaniem UE prowadziłoby do niebezpiecznego precedensu w prawie unijnym i prowokowało pytania o preferencyjne traktowanie Wielkiej Brytanii w porównaniu z innymi państwami trzecimi, z którymi Wspólnota ma porozumienia handlowe.

Reklama

Wielka Brytania powinna opuścić Unię Europejską 29 marca 2019 roku. Zgodnie z porozumieniem o okresie przejściowym wszystkie dotychczasowe zasady, w tym dotyczące swobody przepływu osób, będą obowiązywały do 31 grudnia 2020 roku.