Co prawda pensje w PIP nie są wysokie (za czasów koalicji PO-PSL zostały zamrożone), ale i tak pojawiają się poważne wątpliwości, czy urzędnicy powinni otrzymywać aż tak hojne apanaże, skoro inspekcja jest finansowana z budżetu państwa. – Nasuwa się pytanie o granice przyzwoitości. Z tak wysokimi nagrodami w instytucji publicznej się nie zetknąłem, poza nagłośnionymi przypadkami dotyczącymi członków rządu – zauważa prof. Stefan Płażek z Uniwersytetu Jagiellońskiego, ekspert ds. administracji publicznej. ©℗ B10
Państwowa Inspekcja Pracy wydała na nagrody dla 20 osób aż 737,4 tys. zł. Siedmiu z 10 dyrektorów departamentów dostało w 2018 r. po ponad 40 tys. zł. Wysokie, dodatkowe gratyfikacje otrzymali też ich zastępcy – sześciu z nich „zarobiło” dodatkowo od 34,4 tys. do 43 tys. zł.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama