Dziesięciu uwzględnionych w ankiecie ISB ekonomistów oczekuje, że wskaźnik wzrostu cen i usług konsumpcyjnych (CPI) wyniósł średnio 3,82% r/r. Prognozy oscylują między 3,7% a 3,9%. Resorty finansów oraz gospodarki także zgodnie szacują październikowy poziom wskaźnika CPI na 3,8%.

Analitycy byli tym razem zgodni w ocenie przyczyn wyraźnego spadku inflacji i jednoznacznie wskazywali na niższe ceny żywności i paliw. Oczekują szybkiego dotarcia wskaźnika do poziomu celu inflacyjnego Narodowego banku Polskiego (NBP) czyli 2,5%.

"Spadek cen paliw na rynkach międzynarodowych, korzystniejsze trendy na rynku żywności to główne czynniki odpowiedzialne za listopadowy spadek inflacji. Z drugiej strony podwyżki cen kontrolowanych będą czynnikiem ograniczającym jej spadek, presja popytowa wciąż powinna kształtować się na wysokim poziomie, co powinno znaleźć odzwierciedlenie we wciąż wysokiej inflacji bazowej netto" - powiedział ekonomista banku Millennium, Grzegorz Maliszewski.

Reklama

W jego ocenie w kolejnych miesiącach spadkowy trend inflacji powinien być kontynuowany, a głównymi czynnikami oddziałującymi na inflację w Polsce w 2009 r. będą szoki podażowe czyli ceny paliw i żywności, które powinny kształtować się bardziej korzystnie niż w mijającym roku. Dodatkowo, głębsze od oczekiwań spowolnienie gospodarcze wpłynie na ograniczenie presji inflacyjnej ze strony popytu i spadek inflacji bazowej.

"Czynnikami proinflacyjnymi będą zaś ceny kontrolowane, jednak skala ich podwyżek może być mniejsza niż do tej pory oczekiwano. Również słaby złoty może mieć wpływ na nieznaczne zwiększenie inflacji, jednak wydaje się, że przełożenie się deprecjacji waluty na wskaźnik CPI będzie relatywnie niewielkie, ponieważ w okresie dekoniunktury możliwości podwyżek cen z tego tytułu są ograniczone.

"W połowie przyszłego roku inflacja powinna osiągnąć cel inflacyjny 2,5%, zaś w grudniu ukształtować się na poziomie nieznaczne powyżej 2,0%" - podsumowuje Maliszewski.

Pozostali eksperci potwierdzają jego spostrzeżenia, dodają kolejne czynniki wpływające na poziom listopadowych cen i równie optymistycznie patrzą w przyszłość.

"Najistotniejsze czynniki przemawiające za hamowaniem tempa wzrostu cen to spadki cen na rynkach surowców, spadki cen żywności i brak silnych impulsów związanych ze wzrostem cen regulowanych. Średnia cena ropy brent w listopadzie obniżyła się o 27% w stosunku do października, co powinno skutkować dalszym spadkiem dynamiki wzrostu cen transportu" - wylicza analityk BPS, Krzysztof Wołowicz.

"Spadający wskaźnik inflacji to w dużej mierze zasługa coraz tańszych paliw - jeśli uwarunkowanie rynkowe znacząco się nie zmienią, spadki cen ropy, które już mamy za sobą, będą przekładać się na niższe ceny na stacjach jeszcze przez kilka miesięcy. Jeśli URE postawi na swoim i nie dopuści do istotnego wzrostu cen energii, w przyszłym roku będziemy obserwować szybki marsz inflacji w kierunku 2%" - potwierdza główny ekonomista X-Trade, Przemysław Kwiecień.

Spadku inflacji w kolejnych miesiącach spodziewają się pozostali eksperci biorący udział w ankiecie agencji ISB, ale nie wszyscy z tak wielkim optymizmem liczą na szybkie osiągnięcie 2,5-proc. celu NBP. Doradzają spokojną analizę najbliższych dni i tygodni.

"Oczekujemy wyraźnego spadku inflacji, choć jego skala nie będzie aż tak znaczna jak ma to miejsce w Europie. Szybko taniejące paliwa zostały po części zneutralizowane podwyżkami cen kontrolowanych. Nie sądzimy także, by postępujące spowolnienie gospodarcze dało się już dostrzec w znaczących ruchach cen konsumentów. Sądzimy, że dopiero po okresie świątecznym ruszą znaczące dostosowania cenowe - tegoroczny sezon wyprzedaży będzie prawdopodobnie bardzo gorący" - wyjaśnia główny ekonomista banku BGK Tomasz Kaczor.

Główny Urząd Statystyczny (GUS) poda dane o wskaźniku cen towarów i usług konsumpcyjnych za listopad w poniedziałek, 15 grudnia o godz. 14:00.