W spotkaniu uczestniczą przedstawiciele wszystkich związków i organizacji pracodawców oraz - ze strony rządowej - wiceminister rodziny i pracy Stanisław Szwed. Prezydium chce się zastanowić, jakie działania podjąć, aby zażegać klincz w parlamencie. Ma też rozmawiać o kwestii uchwalenia budżetu na 2017 rok.

Czwartkowe spotkanie odbywa się bez udziału polityków. Przewodniczący NSZZ "Solidarność" Piotr Duda, który bierze udział w prezydium powiedział dziennikarzom, że gdyby byli tu politycy, jego by nie było.

W grudniu partnerzy społeczni w Radzie Dialogu Społecznego wystosowali wspólny apel do polityków. "Uważamy, że wydarzenia, jakie miały miejsce w ostatnich dniach w parlamencie, mogą negatywnie wpłynąć na zaufanie do państwa i stanowionego przez nie prawa" - napisali w oświadczeniu. Zaapelowali do polityków o dialog i porozumienie.

Na grudniowe nieoficjalne spotkanie w tej sprawie - w którym "Solidarność" odmówiła udziału - przewodnicząca Rady Henryka Bochniarz zaprosiła prezydenta, premier, marszałków Sejmu i Senatu. Nie przybyli oni na spotkanie, a z zaproszonych przedstawicieli ugrupowań parlamentarnych pojawili się reprezentanci Nowoczesnej, Kukiz'15 oraz PSL. Z zaproszenia nie skorzystali też prezes PiS ani liderzy PO.

Reklama

Piotr Duda, uzasadniając swoją dezaprobatę dla grudniowego spotkania prezydium RDS z rządzącymi i politykami ugrupowań parlamentarnych, napisał do Bochniarz, że "inicjatywa zorganizowania spotkania to niepotrzebne włączanie Rady w bieżący konflikt partyjny". Jego zdaniem, przewodnicząca przekroczyła wtedy swoje kompetencje.

"Powinniśmy o tych sprawach porozmawiać najpierw we własnym gronie, a nie zapraszać od razu polityków i udawać, że będziemy coś mediować. RDS ma swoje zadania, ustalone w ustawie, i powinniśmy się tego trzymać" - powiedział. "Jeśli chcemy poza nie wychodzić, to najpierw trzeba to ustalić we własnym gronie - prezydium - a nie stawiać członków Rady w mało komfortowej sytuacji" - dodał.

Przypomniał, że "S" podpisała się w grudniu pod wspólnym apelem i wówczas było to wystarczające. "Zwróciliśmy się do marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego i Kancelarii o informację, że to głosowanie budżetowe było zgodne z regulaminem Sejmu, ale politycznie mogę powiedzieć tak - że jeżeli doliczą się kworum, to powiedzą, że było za mało krzeseł. Opozycja zawsze będzie szukała paliwa do konfliktu i zaostrzenia kursu, bo paliwo pod tytułem +Trybunał Konstytucyjny+ powoli się kończy" - ocenił Duda.

Przewodnicząca Rady, prezydent Konfederacji Lewiatan Henryka Bochniarz, powiedziała w czwartek, że RDS z samej nazwy - Rada Dialogu Społecznego - powinna być aktywna tam, gdzie jest szansa na prowadzenie rozmowy.

"Takie było stanowisko wszystkich, oprócz +Solidarności+, podczas poprzedniego nieformalnego spotkania. I z zapisów ustawy, i z tego, co dzieje się w Polsce, wynika, że każda przestrzeń, w której można szukać jakiegoś porozumienia, powinna zostać wykorzystana" - powiedziała.

"Rada, która ma swoje doświadczenie i ludzi, którzy przez całe lata w dialogu uczestniczyli, powinna w tym dialogu odgrywać aktywną rolę" - dodała przewodnicząca RDS. "Prezydium to dobre miejsce i moment, by zastanowić się, w jaki sposób będziemy realizować zapisy ustawy o RDS" - dodała.

"To jest taki moment, gdy my te zapisy ustawowe wypełniamy jakąś treścią - jak ta rada faktycznie powinna funkcjonować, czym jest ta Rada i czym jest ten dialog społeczny" - oceniła Bochniarz. Deklaracji dialogu w obecnej sytuacji jest bardzo dużo, a faktycznie jest go bardzo mało - dodała.

Na czwartkowe posiedzenie prezydium przygotowano projekt wspólnego "apelu o podjęcie dialogu dla rozwiązania konfliktu wokół ustawy budżetowej na 2017 r.". W projekcie przypomniano, że dialog jest dobrą metodą rozwiązywania konfliktów i strony - jeśli porozumieją się co do jego treści - wzywają do prowadzenia go w sprawie budżetu, również z pomocą RDS.

Od 16 grudnia w sali plenarnej Sejmu przebywają posłowie opozycji, którzy wtedy rozpoczęli protest przeciw wykluczeniu z obrad posła PO Michała Szczerby i projektowanym zmianom zasad pracy dziennikarzy w Sejmie - domagają się zachowania jej dotychczasowych reguł. Marszałek Sejmu Marek Kuchciński wznowił obrady w Sali Kolumnowej, gdzie przeprowadzono głosowania m.in. nad ustawą budżetową na 2017 r.

Opozycja uważa, że głosowania w Sali Kolumnowej były nielegalne, m.in. z powodu braku kworum. Marszałek Sejmu zapewnił, że w głosowaniach 16 grudnia brała udział wymagana w konstytucji liczba posłów, oraz że każdy z posłów mógł wejść do Sali Kolumnowej głównym wejściem i brać udział w każdym głosowaniu.

Ustawa budżetowa - mimo sprzeciwów opozycji - trafiła do Senatu i jej opiniowaniem zajęły się senackie komisje.(PAP)