CBA na polecenie Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu zatrzymało w poniedziałek rano pięć osób w śledztwie dot. reprywatyzacji nieruchomości w Warszawie, m.in. adwokata Roberta N. i b. wicedyrektora w stołecznym ratuszu Jakuba R. Jak poinformowało PAP CBA, zatrzymani usłyszą zarzuty m.in. o charakterze korupcyjnym.

O sprawie reprywatyzacji w Warszawie mówiło się od lat, na nieprawidłowości przy gospodarowaniu nieruchomościami zwracały uwagę ruchy lokatorskie i miejskie. Symbolem stała się sprawa zwrotu w 2012 r. działki w samym sercu Warszawy, obok Pałacu Kultury pod przedwojennym adresem Chmielna 70, o wartości szacowanej nawet na ok. 160 mln zł. Już w kwietniu 2016 r. "Gazeta Wyborcza" pisała, że działka nie powinna nigdy trafić w prywatne ręce, ponieważ zostało za nie przyznane odszkodowanie na podstawie międzynarodowej umowy.

Jednym z przedwojennych właścicieli działki przy Chmielnej 70 był obywatel Danii Holger Martin, który był właścicielem 2/3 spornego gruntu. Ale Dania była jednym z państw, z którym władze PRL zawarły układ indemnizacyjny (odszkodowawczy), zakładający przejęcie przez Danię wszelkich roszczeń obywateli duńskich wobec Polski z tytułu nacjonalizacji majątków duńskich w Polsce na podstawie tzw. dekretu Bieruta.

Po pierwszych publikacjach nt. Chmielnej 70 władze Warszawy przekonywały, że zostały wprowadzone w błąd przez Ministerstwo Finansów. Złożyły zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez urzędników resortu, ponieważ w 2010 r. zwróciły się do MF o informację, czy na podstawie układu indemnizacyjnego przyznane zostało odszkodowanie za nieruchomość przy dawnej ulicy Chmielnej 70. MF wskazało wówczas, że nie dysponuje dokumentacją związaną z wypłatą odszkodowania za tę nieruchomość.

Reklama

Tymczasem MF podawało, że stołeczny ratusz przed wydaniem decyzji o zwrocie nieruchomości wiedział o wątpliwościach dotyczących nieruchomości przy dawnej Chmielnej 70, że sprawa była rozpatrywana w kontekście układu indemnizacyjnego oraz, że MF stara się o uzyskanie dokumentów rozstrzygających kwestię, czy odszkodowanie zostało wypłacone czy nie i że są braki w dokumentach. Dopiero na początku 2016 r. urzędnicy MF przywieźli z Danii 14 tys. dokumentów, w tym dotyczące Chmielnej 70.

O sprawie tej nieruchomości zrobiło się głośno gdy w sierpniu ub. roku "GW" opisała okoliczności reprywatyzacji Chmielnej 70. "GW" podała, że w 2012 r. mec. Robert N. odebrał od wicedyrektora Biura Gospodarki Nieruchomościami Jakuba R. decyzję o zwrocie działki. Jakub R. kilka tygodni później zrezygnował z pracy w ratuszu. Według artykułu w 2012 r. R. i N. łączyły relacje biznesowe - byli współwłaścicielami nieruchomości w Zakopanem.

Po publikacji "GW" ratusz wystosował oświadczenie. Prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz przebywała wówczas na urlopie, a ze sprawy tłumaczył się ówczesny wiceprezydent stolicy Jarosław Jóźwiak, który twierdził, że MF ma "bałagan" w dokumentach dot. reprywatyzacji i nie wydało decyzji potwierdzającej przejęcie Chmielnej 70 przez Skarb Państwa, mimo że od lat 70. do tej decyzji było zobowiązane. Resort odpowiadał, że zarzuty były całkowicie bezpodstawne.

Jednak już kilka dni później prezydent stolicy stwierdziła, że decyzja o zwrocie działki obok Pałacu Kultury była pochopna; winą za to obarczyła miejskich urzędników pracujących przy tej sprawie, zostali oni zwolnieni dyscyplinarnie, zlikwidowano także Biuro Gospodarki Nieruchomościami w warszawskim ratuszu. Gronkiewicz-Waltz zapowiedziała audyt, komisję ws. reprywatyzacji w radzie miasta oraz wstrzymanie zwrotów.

Gronkiewicz-Waltz mówiła, że po powrocie z urlopu zleciła swoim pracownikom przeprowadzenie kwerendy i efekcie odnaleziono dokumenty potwierdzające duńskie obywatelstwo współwłaściciela działki na Placu Defilad. MF mówiło, że takie dokumenty wysłało do ratusza już w 2011 r.

Kilka tygodni później odwołani zostali wiceprezydent Jarosław Jóźwiak, któremu podlegało Biuro Gospodarki Nieruchomościami oraz wiceprezydent Jacek Wojciechowicz, który zajmował się inwestycjami w mieście. Sprawami reprywatyzacji zajął się nowy wiceprezydent Witold Pahl.

Na początku września, podczas burzliwej, wielogodzinnej sesji rady miasta Gronkiewicz-Waltz zadeklarowała, że zrobi wszystko, aby działka przy Chmielnej 70 wróciła do Skarbu Państwa.

Wbrew zapowiedziom Gronkiewicz-Waltz w Radzie Warszawy nie udało się powołać komisji reprywatyzacyjnej. Po dwóch nieudanych przetargach miasto zrezygnowało również w wybrania zewnętrznej firmy, która miała dokonać audytu procesu reprywatyzacji nieruchomości w mieście. Pahl tłumaczył PAP, że konieczność przeprowadzenia audytu przez zewnętrzną firmę straciła rację bytu, ponieważ te sprawy są już kontrolowane przez organy państwa - CBA i prokuratury, które w ostatnich dwóch miesiącach "zintensyfikowały" swoje prace.

Na początku września ub. roku na polecenie ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego powołano łącznie trzy zespoły prokuratorskie do spraw warszawskiej reprywatyzacji: w prokuraturach regionalnych - wrocławskiej i warszawskiej oraz w Prokuraturze Krajowej. Z informacji PAP uzyskanych w prokuraturze warszawskiej wynika, że postępowań w sprawie reprywatyzacji, które prowadzą śledczy z Warszawy i Wrocławia jest ponad 150. Dotyczą blisko 200 nieruchomości. Prokuratura Regionalna we Wrocławiu prowadzi 13 śledztw ws. reprywatyzacji w Warszawie.

W resorcie sprawiedliwości przygotowano projekt ustawy na mocy, której powołana ma zostać komisja weryfikacyjna ds. reprywatyzacji. Komisja ustawodawcza zakończyła już prace w pierwszym czytaniu nad projektem ustawy o "szczególnych zasadach usuwania skutków prawnych decyzji reprywatyzacyjnych dotyczących nieruchomości warszawskich wydanych z naruszeniem prawa", na mocy której ma powstać komisja weryfikacyjna.

Komisja weryfikacyjna, na wstępnym etapie działająca podobnie do prokuratury, po przeprowadzeniu czynności sprawdzających wydawać ma postanowienie o wszczęciu postępowania rozpoznawczego w przypadku uprawdopodobnienia, że decyzja reprywatyzacyjna została wydana z naruszeniem prawa. Później prowadzić ma jawną rozprawę (ze względu na bezpieczeństwo państwa, ochronę informacji niejawnych lub "zagrożenie spokoju i porządku publicznego" rozprawę komisja może utajnić.

W skład komisji ds. reprywatyzacji wejść ma przewodniczący - wiceminister sprawiedliwości lub spraw wewnętrznych i administracji - powoływany i odwoływany przez premiera na wniosek ministra sprawiedliwości, złożony w porozumieniu z MSWiA, oraz 8 członków (prawników o nieposzlakowanej opinii) powoływanych i odwoływanych przez Sejm. Komisja ustawodawcza zaproponowała do projektu powołującego komisję weryfikacyjną poprawki, z których jedna zakłada, że Warszawa miałaby wypłacać odszkodowania lokatorom poszkodowanym w związku z nieprawidłowościami reprywatyzacyjnymi.

Projekt ustawy reprywatyzacyjnej przygotowali także politycy PO, jednak sejmowa komisja ustawodawcza zarekomendowała odrzucenie go.

W związku z reprywatyzacją w Warszawie, b. burmistrz Ursynowa Piotr Guział próbował zorganizować drugie referendum ws odwołania Gronkiewicz-Waltz, finalnie do referendum nie doszło.

Sprawa reprywatyzacji związana jest z tzw. dekretem Bieruta, którego skutkiem było przejęcie wszystkich gruntów w granicach miasta przez gminę miasta stołecznego Warszawy, a w 1950 r. - w związku ze zniesieniem samorządu terytorialnego - przez Skarb Państwa. Objęto nim ok. 12 tys. ha gruntów, w tym ok. 20-24 tys. nieruchomości.

Właściciele znacjonalizowanych nieruchomości mogli złożyć tzw. wniosek dekretowy, ale w praktyce większości wniosków nie była rozpatrywana lub rozpatrywano je odmownie. Po zmianie ustrojowej w 1989 r. właściciele i spadkobiercy przejętych przez państwo nieruchomości zaczęło zabiegać o zwrot swojej własności. (PAP)