Choć w Polsce niechętnie myślimy o potencjalnym konflikcie zbrojnym, to jednak warto pamiętać, że Europa od wieków nie była aż tak spokojnym miejscem. Z perspektywy bezpieczeństwa w naszej części kontynentu, ważne jest nie tylko to co dzieję się na Ukrainie, ale również i przede wszystkim baczne przyglądanie się poczynaniom Kremla.

"Patrząc z perspektywy sztabów generalnych, rosyjski sztab pracuje bardzo ciężko, żeby zakończyć wszystkie otwarte konflikty sukcesem. Mówiąc w skrócie, koncentrują się na zmuszeniu NATO do odstąpienia od walki. Zwróćmy uwagę, co działo się podczas ćwiczeń w 1999, 2009 czy też 2013 roku, wszystkie one wyglądały tak samo. Wszystkie one odzwierciedlały przekonanie Rosji o determinacji państw NATO do oporu. Generalnie chodziło o jeden scenariusz. Sądzę, że w 2017 roku podczas ćwiczeń Zapad zobaczymy zmianę. Rosjanie już zmienili swoją doktrynę ataku . Zreformowali armię pancerną. Dostosowali się do decyzji podejmowanych na szczytach NATO w Walii i w Warszawie" – mówi w rozmowie z MarketNews24 dr Phillip Petersen, z wpływowej amerykańskiej Potomac Foundation.

"Rosjanie zamówili ponad 4200 wagonów kolejowych, żeby przerzucić swoje siły na Białoruś. Ten ruch wydaje się zaskoczeniem dla białoruskiego ministerstwa obrony. Myślę, że jest duże prawdopodobieństwo, że będziemy kolejny poważny kryzys w tym roku na Białorusi. Nie przewiduję tego, ale twierdzę, że powinniśmy być na to gotowi z wyprzedzeniem i odwrócić możliwą agresję na Białoruś" - dodaje ekspert.

>>> Czytaj też: Rosja utworzy strefę przygraniczną wzdłuż granicy z Białorusią

Reklama

Trwa ładowanie wpisu