Pieniądze będą pochodzić z pakietu ratunkowego przeznaczonego dla sektora finansowego. Pierwsza transza pomocy w wysokości 13,4 miliarda dolarów zostanie przelana już teraz, pozostałe 4 miliardy trafią do GM i Chryslera w lutym.

Ford Motor Corp. oświadczył, że nie potrzebuje natychmiastowej pomocy. Chrysler i GM poinformowały, że bez rządowej interwencji staną się w najbliższym czasie niewypłacalne.

Warunkiem uzyskania pomocy jest głęboka restrukturyzacja firm samochodowych i ustępstwa ze strony pracowników i związków zawodowych..

Według Busha kontrolowane bankructwo obu koncernów, o którym mówiono przez ostatnie parę dni, nie jest w tym przypadku wskazane i nie wolno do niego dopuścić.

Reklama

„To nie są normalne okoliczności. To nie byłoby odpowiedzialne, gdyby w samym środku finansowego kryzysu i recesji dopuścić do upadku amerykańskiej motoryzacji.” – stwierdził ustępujący prezydent.

„Jeśli rząd pozwoli upaść gigantom samochodowym, gospodarka amerykańska popadnie w jeszcze głębszą recesję.” - podkreślił Bush. „Amerykanie chcą by firmy samochodowe odniosły sukces, i ja też tego chcę.”.

Bush podkreślił, że pakiet ratunkowy dla przemysłu samochodowego łączy się z surowymi wymogami: producenci samochodów mają trzy miesiące na przygotowanie planów restrukturyzacyjnych. Jeżeli nie opracują ich do 31 marca, będą musieli zwrócić rządowy kredyt.

Prezydent-elekt Barack Obama, popierając decyzję Busha, wyraził przekonanie, że ratowanie przemysłu samochodowego jest "potrzebnym posunięciem". Upadek tej branży miałby bowiem "druzgocące konsekwencje" dla całej gospodarki.

Prezydent-elekt dodał, że firmom samochodowym "nie wolno zmarnować tej szansy" na przeprowadzenie niezbędnych reform.

Po ogłoszeniu decyzji Busha akcje spółek motoryzacyjnych na nowojorskiej giełdzie poszybowały w górę. General Motors zyskał 15 procent, a notowania Forda - mimo, że ten koncern nie będzie na razie beneficjentem rządowej pomocy - skoczyły o 13 procent.

Jeszcze więcej zyskał koncern Lear Corp., drugi największy na świecie producent siedzeń do samochodów. Jego akcje poszły w górę aż o 23 procent.