"Dzisiejszy dzień znacząco nie różnił się od poprzednich, które mieliśmy między świętami a Nowym Rokiem, aktywność inwestorów była niska. Rynek zacznie pracować dopiero od poniedziałku, ale też na pewno nie na pełnych obrotach" - powiedział PAP Bogumił Modzelewski, diler walutowy z Banku Gospodarstwa Krajowego.

"Złoty osłabił się od otwarcia. Oscylujemy wokół poziomu 4,10 - 4,20 za euro. Widać, że cały czas jest interes do kupna euro- złotego" - dodał.

Zdaniem Modzelewskiego presję na osłabienie złotego w kolejnych dniach mogą stworzyć zamykane pozycje na opcjach walutowych.

"Wielką niewidomą jest, jakie są nominały otwartych pozycji na opcjach walutowych zabezpieczających się firm. Nie wiadomo ile z nich mogło zostać już zamkniętych, a ile jest otwartych. To będzie ciążyć na złotym. Banki przejmując zobowiązania firm muszą automatycznie zamykać te pozycje, a to wiąże się z kupnem euro- złotego" - powiedział.

Reklama

Na rynku papierów dłużnych handel był również bardzo ograniczony.

"Rynek był nieczynny, nic się nie działo. Nie było żadnych cen. W poniedziałek powoli będziemy próbować ten rynek ożywić" - powiedział Paweł Białczyński, diler obligacji z BRE Banku.

"Myślę, że ceny mogą lekko wzrosnąć w oczekiwaniu na kolejne aukcje obligacji. Wszystko będzie zależało od tego, czy pojawią się inwestorzy kupujący" - dodał.