Według rzecznika prasowego Gazpromu Miedwiediew rozważa także podróż do Londynu, Paryża, Wiednia, Brukseli i Berlina.

Gazprom wstrzymał dostawy gazu na Ukrainę 1 stycznia, ponieważ nie podpisano kontraktu na dostawy surowca w 2009 roku. Kijów i Moskwa spierają się o cenę paliwa i opłatę za jego tranzyt przez terytorium Ukrainy.

Wcześniej, w piątek premier Czech Mirek Topolanek spotkał się z podróżującą po unijnych stolicach delegacją ukraińską, na czele której stanął minister ds. paliw i energetyki Jurij Prodan.

W piątek wieczorem czeskie przewodnictwo w UE zaapelowało do Rosji i Ukrainy o "natychmiastowe podjęcie pełnych dostaw gazu do krajów członkowskich UE", po skonstatowaniu zmniejszenia dostaw w Polsce i na Węgrzech. Zmniejszone też zostały dostawy do Rumunii.

Reklama

Komisja Europejska w oddzielnym komunikacie przyznała, że są "nieprawidłowości" w dostawach gazu do Polski i Węgier gazociągami biegnącymi przez Ukrainę. Podała, że z informacji polskiego operatora sieci przesyłowych Gaz-System wynika, iż dostawy gazu z Ukrainy są o 6 proc. mniejsze niż wynika z kontraktu. Jednocześnie jednak zwiększone zostały dostawy rosyjskiego gazu do Polski przez Białoruś.

W środę Gazprom zaproponował Ukrainie dostawy gazu w cenie 250 dolarów za 1000 metrów sześciennych, bez podniesienia taryf tranzytowych, jakie pobiera Kijów (1,7 dolara za 1000 metrów sześciennych transportowanych przez 100 km). Ukraina uznała te warunki za nie do przyjęcia.