Spółka ma pewność katarskich dostaw i nieoficjalnie uzasadnia ją na trzy sposoby. Po pierwsze, dostaliśmy zapewnienie od Katarczyków. Po drugie, Amerykanie mają w Katarze największą bazę wojskową na Bliskim Wschodzie, a to według nas jest gwarancją spokoju. Po trzecie, gdyby Katar nie dostarczył nam gazu, to zapłaci kary.

To informacje nieoficjalne, bo oficjalnie spółka nie chce komentować zawirowań na Bliskim Wschodzie.

Na razie jest wszystko bez zmian. To jest kontrakt. Kontrakt ma wyraźnie zapisane prawa oraz obowiązki obydwu stron. Reguluje większość tego typu kwestii. Zostawmy to prawnikom, którzy analizują kontrakt. Póki co nic złego się nie dzieje - jedynie tyle mówi wiceprezes PGNiG Maciej Woźniak.

Najbliższy katarskim statek z gazem LNG ma dotrzeć do Polski jeszcze w tym miesiącu. W przyszłym roku mamy stamtąd kupić 2,7 miliarda metrów sześciennych gazu z około 16-17 zużywanych rocznie przez Polskę.

Reklama