Hix, który jest jednym z najbardziej uznanych brytyjskich ekspertów ws. polityki europejskiej, zaznaczył jednak, że "byłby bardzo zaskoczony, gdyby ten wynik oznaczał, że pozostaniemy w Unii Europejskiej".

"Spodziewam się, że nadal jesteśmy na kursie do wyjścia ze wspólnoty, ale może zmienić się to, jakie będą warunki przyszłych relacji ze wspólnotą. Składana przez May propozycja najtwardszego z możliwych scenariuszy - z wyjściem ze wspólnego rynku i unii celnej - została jednoznacznie odrzucona" - ocenił.

Jak dodał, "znacznie lepiej rozegrał to Jeremy Corbyn (lider Partii Pracy - PAP), który mówił, że chce bliskiej relacji z Europą". "Wyniki exit poll sugerowałyby, że Brytyjczycy zgadzają się znacznie bardziej z jego wizją Brexitu: powinniśmy wyjść, ale jesteśmy skłonni rozmawiać na temat szczegółów" - powiedział.

Jednocześnie Hix ocenił, że "nawet jeśli May uda się uzyskać większość, będzie ona bardzo niewielka" i "nie sądzi, żeby ktokolwiek zgodził się na wejście w koalicję. "Liberalni Demokraci, ich partnerzy z lat 2010-2015, nie tkną takiej oferty nawet kijem" - dodał.

Reklama

"Nawet gdyby udało się torysom uzyskać większość dwóch, trzech, czterech mandatów, nie zmieni to znacząco obrazu sytuacji - pozwoli krótkoterminowo utrzymać się u władzy, ale będzie niestabilne na dłuższą metę. Pierwsze kłopoty pojawią się przy uchwalaniu budżetu i całej legislacji związanej z planowanym wyjściem z Unii Europejskiej" - analizował.

Zdaniem profesora LSE, kampania Partii Konserwatywnej była "imponująco zła". "Jeśli ten wynik się potwierdzi, pojawia się ogromne pytanie dotyczące tego, jak długo Theresa May będzie w stanie wytrzymać na stanowisku premiera. Odpowiedzialność za zwołanie tych wyborów leży po jej stronie" - powiedział.

Według exit poll dla telewizji BBC, ITV i Sky News rządząca Partia Konserwatywna wygrała czwartkowe wybory parlamentarne w Wielkiej Brytanii, ale nie uzyskała niezbędnej do samodzielnego rządzenia większości mandatów w Izbie Gmin.

Według opublikowanego tuż po zamknięciu komisji wyborczych badania, torysi mogą liczyć na 314 mandatów w nowym parlamencie (o 17 mniej niż w 2015 roku i w momencie ogłoszenia wyborów), a główna opozycyjna Partia Pracy na 266 (o 34 więcej niż w 2015 roku i 37 więcej niż w momencie ogłoszenia wyborów).

Na trzecim miejscu znalazła się Szkocka Partia Narodowa z 34 posłami (o 22 mniej niż w 2015 roku i 20 mniej niż w momencie ogłoszenia wyborów), a na czwartym Liberalni Demokraci z 14 mandatami (o 6 więcej niż w 2015 roku i o 5 więcej niż w momencie ogłoszenia wyborów).

Jeśli wyniki exit poll potwierdzą się, żadna z partii nie uzyskała samodzielnej większości i najbardziej prawdopodobnym wydaje się być próba stworzenia mniejszościowego rządu Partii Konserwatywnej. Trzy największe opozycyjne ugrupowania - Partia Pracy, Szkocka Partia Narodowa i Liberalni Demokraci - łącznie mogą liczyć na 312 mandatów, o 14 mniej od większości 326 mandatów.

W momencie ogłaszania wyborów w połowie kwietnia br., Partia Konserwatywna dysponowała 331 posłami i samodzielną większością 17 mandatów.