Rafał Sadoch z DM mBanku zwraca uwagę, że złoty rozpoczął tydzień od lekkich spadków, "niemniej jednak skala przeceny nie jest znacząca, a notowania EUR/PLN cały czas pozostają w obserwowanym już od blisko miesiąca przedziale wahań pomiędzy 4,17, a 4,21".

Dodaje, że poniedziałkowe dane dotyczące majowej inflacji i spadek dynamiki wzrostu cen do 1.9 proc. w ujęciu rocznym "pozostały bez wpływu na rynek złotego, który pozostaje pod wypływem czynników zewnętrznych".

"Wśród walut regionu PLN prezentował się dziś raczej słabo i patrząc w najbliższe kalendarium taka sytuacja może utrzymać się w nadchodzącym tygodniu. Dla złotego istnieją w tym momencie dwa czynniki ryzyka. Pierwszym jest środowe posiedzenie FED, które jeśli przyniesie jastrzębią podwyżkę stóp procentowych może poskutkować odpływem kapitału z rynków wschodzących, w tym również z Polski. Drugim natomiast jest sytuacja na rynku akcyjnym, która od piątku nie jest najlepsza i jeśli główne indeksy giełdowe zaczną się korygować po ostatnich wzrostach nie będzie to sprzyjać krajowej walucie, która w największym stopniu narażona obecnie jest na przecenę wobec amerykańskiego dolara" - komentuje analityk mBanku.

Konrad Ryczko z DM BOŚ także zaznacza, że złoty nieznacznie tracił wobec EUR zbliżając się do okolic 4,19 EUR/PLN, "w reakcji na drożejące euro na szerokim rynku".

Reklama

"Inwestorzy pozytywnie odnieśli się do wyników weekendowych wyborów parlamentarnych we Francji, które wraz z wcześniejszymi (prezydenckimi) ograniczają ryzyko polityczne w Europie. Krajowe dane dot. inflacji okazały się zbieżne ze wskazaniem wstępnym za maj (1,9 proc. r/r za maj). W szerszym ujęciu większość inwestorów czeka już na środowe zakończenie posiedzenia FED, które najpewniej przyniesie nam decyzję o podwyżce stóp procentowych" - uzasadnia niewielką zmienność w notowaniach polskiej waluty Ryczko.