Jaki był pytany w radiowej Trójce o skalę naruszeń jeżeli chodzi o reprywatyzację w Warszawie: ilu nieruchomości może to dotyczyć i jakie straty mogło ponieść miasto stołeczne i Skarb Państwa.
"Komisja ma ponad 100 wniosków, cały czas nowe wpływają, jeszcze nie wszystkie zostały przeanalizowane, na pewno to są miliardy złotych" - powiedział przewodniczący komisji weryfikacyjnej. "Największy problem polega na tym, że takich reprywatyzacji w Polsce, takich lokalnych układów, które żerowały na majątku publicznym, niestety obawiam się, że takie układy mogły być w każdym powiecie" - ocenił Jaki.
Odpowiadając na pytanie, po co powołano komisję weryfikacyjną, skoro prokuratura prowadzi swoje śledztwa, Jaki powiedział, że prokuratura działa na podstawie Kodeksu postępowania karnego, a komisja działa na podstawie Kodeksu postępowania administracyjnego.
"O ile prokuratura może doprowadzić do skazania i wsadzenia do więzienia osoby, które są odpowiedzialne za reprywatyzację, o tyle prokuratura nie zmieni decyzji reprywatyzacyjnych. A to może zrobić komisja (...). Żadna reprywatyzacja w Warszawie nie odbyła się decyzją sądu, żadna, wszystkie to były decyzje administracyjne. I komisja weryfikacyjna ma prawo zmieniania tych decyzji administracyjnych, czyli decyzji organu jednostki samorządu terytorialnego" - wyjaśnił Jaki.
Komisja weryfikacyjna jest komplementarna wobec prokuratury - zaznaczył wiceminister sprawiedliwości.
Jaki był pytany także o stanowisko prezydent stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz, która zapowiedziała, że mimo wezwania nie stawi się przed komisją weryfikacyjną, ponieważ uważa, że komisja jest niekonstytucyjna. "Nic mi nie wiadomo na temat tego, żeby Hanna Gronkiewicz-Waltz nagle posiadła prerogatywy do tego, żeby oceniać, co jest zgodne z konstytucją, a co nie" - mówił Jaki. Przekonywał, że politycy PO zarzucają, że komisja jest niezgodna z konstytucją, ale nie potrafią wskazać, co konkretnie ustawę zasadniczą narusza, a ponadto wysłali do komisji swojego przedstawiciela.
Jaki dodał, że Gronkiewicz-Waltz nigdy nie odpowiadała na szczegółowe pytania o nieruchomość przy ulicy Noakowskiego 16, "gdzie dorobiła się jej rodzina".
Przewodniczący komisji weryfikacyjnej pytany jakimi środkami dysponuje komisja, żeby doprowadzić na przesłuchanie wezwaną osobę, która zapowiada, że się przed komisją nie pojawi - przypomniał, że komisja może nałożyć karę finansową. "Oczywiście może też sięgnąć po pomoc prokuratury, natomiast ja nigdy nie chciałbym tego robić" - powiedział Jaki.
Komisja weryfikacyjna, jako organ administracji, ma badać zgodność z prawem decyzji administracyjnych ws. reprywatyzacji warszawskich nieruchomości. Komisja może utrzymać w mocy decyzję reprywatyzacyjną albo uchylić ją i podjąć decyzję merytoryczną, która pozwoli odebrać bezprawnie pozyskaną nieruchomość. Będzie też mogła uchylić decyzję reprywatyzacyjną i przekazać sprawę do ponownego rozpatrzenia organowi, który ją wydał, wraz z wiążącymi wskazaniami co do dalszego postępowania.
Komisja może stwierdzać wydanie decyzji reprywatyzacyjnej z naruszeniem prawa, jeśli wywołała ona nieodwracalne skutki prawne. Wtedy komisja może nałożyć na osobę, która skorzystała na wydaniu decyzji, obowiązek zwrotu nienależnego świadczenia w wysokości odpowiadającej wartości bezprawnie przejętej nieruchomości. Komisja może też przyznawać od miasta Warszawy odszkodowania lub zadośćuczynienia lokatorom, jeśli nieprawidłowości reprywatyzacyjne spowodowały pogorszenie ich sytuacji materialnej.
27, 28 i 29 czerwca komisja zajmie się nieruchomościami przy ul. Twardej 10 oraz Twardej 8. Na te dni wezwano Gronkiewicz-Waltz oraz m.in. stołecznych urzędników, a także osoby, które mają już postawione prokuratorskie zarzuty w związku m.in. z tą reprywatyzacją. To m.in. handlarz roszczeń Maciej M. (jest w areszcie) i osoby z nim związane. Decyzje komisji w sprawie mają zapaść w lipcu.
>>> Czytaj też: Czym charakteryzuje się polski system klasowy?