Jeśli Janukowycz nie przyjdzie do sądu również w czwartek, zapadnie decyzja o zaocznym procesie – poinformował sędzia Władysław Dewiatko.

"Sąd postanowił przenieść posiedzenie, gdyż dla dalszego postępowania (i podjęcia decyzji o procesie zaocznym - PAP) konieczne jest, by (oskarżony - PAP) ponownie nie pojawił się w sądzie. Oskarżenie nalega, żeby warunek ten został spełniony, gdyż na etapie postępowania przygotowawczego Janukowycz wzywany był do sądu pięciokrotnie i ani razu się nie stawił" – oświadczył przedstawiciel prokuratury, Rusłan Krawczenko.

W listopadzie 2016 roku prokurator generalny Ukrainy Jurij Łucenko poinformował Janukowycza, że jest podejrzany o zdradę stanu. Oficjalną informację przekazał mu ustnie, za pośrednictwem łącza wideo, gdy Janukowycz był w sądzie w rosyjskim Rostowie nad Donem. Zeznawał wówczas w procesie oskarżonych o zabicie uczestników antyprezydenckich protestów w lutym 2014 roku.

Proces dotyczy wydarzeń na kijowskim Majdanie Niepodległości z przełomu 2013 i 2014 roku. 21 listopada 2013 roku, gdy ówczesne władze Ukrainy ogłosiły, że odkładają podpisanie umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską, rozpoczęły się tam protesty zwolenników integracji europejskiej.

Reklama

W wyniku brutalnych działań sił bezpieczeństwa przeciwko demonstrantom pokojowe początkowo wiece przekształciły się w demonstracje przeciwko ekipie Janukowycza. W walkach ulicznych zginęło ponad 100 osób. W następstwie protestów w lutym 2014 roku Janukowycz zbiegł do Rosji, gdzie przebywa do dziś.

Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)