Przy obecnej debacie w UE na temat dostaw gazu i przy podejściu do Nord Stream 2 trudno się dziwić Polakom, że w kwestii gazu biorą sprawy w swoje ręce i chcą zadbać o swoje bezpieczeństwo energetyczne - uważa ekspert think tanku Bruegel, Georg Zachmann.

Zachmann skomentował w ten sposób wypowiedzi prezydenta USA Donalda Trumpa podczas czwartkowej wizyty w Polsce, dotyczące potencjalnych dostaw gazu skroplonego (LNG) z USA do Polski.

"Nie sądzę, by długookresowe kontrakty na import LNG znacząco poprawiły bezpieczeństwo dostaw. Ważne jest posiadanie terminala importowego LNG, który pozwala na dostawy wtedy, kiedy gaz jest potrzebny - np. gdy Gazprom obniża podaż lub żąda zbyt wysokich cen. Importowanie LNG wtedy, gdy gaz dostarczany gazociągami jest tańszy, podwyższa koszty, ale nie ma bezpośredniego przełożenia na bezpieczeństwo. Długoterminowa umowa na dostawy miałaby sens, gdyby na rynku nie było wystarczającej ilości gazu LNG w przypadku poważnego kryzysu dostaw, czego obecnie nie widzę" - powiedział PAP ekspert brukselskiego think-tanku.

Jego zdaniem stały import surowca z USA wzmocniłby relacje polityczne USA i Polski. "Interesy gospodarcze Stanów Zjednoczonych w Polsce mogą pomóc Warszawie w kwestiach geopolitycznych. Oczywiście takie porozumienie miałoby niewiele wspólnego z rynkiem" - powiedział Zachmann.

Podkreślił, że biorąc pod uwagę obecny stan dyskusji na temat gazu w UE, w tym podejście do budowy gazociągu Nord Stream 2, trudno dziwić się Polakom, że biorą sprawy w swoje ręce i sami chcą dbać o swoje bezpieczeństwo energetyczne.

Reklama

>>> Czytaj też: "Die Welt": Trudno się dziwić, że Polska bardziej liczy na USA niż Europę Zachodnią