Dow Jones Industrial spadł na zamknięciu o 0,03 proc. do 21.408,52 pkt.

S&P 500 zwyżkował o 0,09 proc. do 2.427,43 pkt.

Nasdaq Comp. zyskał 0,38 proc. do 6.176,39 pkt.

Wśród 30 spółek wchodzących w skład DJI najbardziej do wzrostów przyczynił się Boeing, zaś najmocniej w dół ciągnął Wal-Mart.

Reklama

Sektor technologiczny wyróżnił się wzrostami. Amazon zwyżkował o 2 proc., a Tesla zyskał 1 proc. odreagowując mocne spadki z ubiegłego tygodnia.

Kurs Snap Inc., właściciela aplikacji Snapchat, spadł poniżej 17 zł, czyli ceny z IPO. Z końcem lipca wygasa lock-up na akcje spółki, który obowiązywał dużą część inwestorów. Snap zadebiutował na nowojorskiej giełdzie w marcu 2017 r. rosnąc w pierwszym dniu notowań o 40 proc., jednak kolejne miesiące przyniosły spadki.

"Przez większość tygodnia kalendarz makroekonomiczny jest relatywnie pusty. Co prawda na kolejne dni zaplanowane są wystąpienia szefowej Fed, jednak mało prawdopodobne jest, że Yellen doda jakieś nowe elementy do obecnej polityki monetarnej. Stąd, w najbliższych dniach, w centrum uwagi inwestorów znajdzie się sezon publikacji wyników finansowych spółek" - ocenia Jeremy Klein, strateg z FBN Securities.

W piątek wyniki opublikują amerykańskie banki - JPMorgan Chase, Citigroup i Wells Fargo.

Ankietowani przez Bloomberga analitycy spodziewają się przeciętnego wzrostu zysków spółek notowanych w indeksie S&P 500 o 6,4 proc. w II kw., po 15 proc. w I kw., i 11,3 proc. dla całego 2017 r.

"Sądzę, że sezon publikacji wyników finansowych będzie kontynuacją tego, co widzieliśmy w I kwartale" - ocenia Art Hogan, strateg z Wunderlich Securities.

Impulsu do wahań na rynkach mogą dostarczyć wydarzenia z dalszej części tygodnia.

W środę i w czwartek w centrum uwagi rynków znajdą się wystąpienia prezes Rezerwy Federalnej Janet Yellen, która zaprezentuje półroczny raport sporządzany na potrzeby obu izb amerykańskiego Kongresu.

Oczekuje się, że Yellen potwierdzi dotychczasowy przekaz z oficjalnych dokumentów i wypowiedzi przedstawicieli Fed, na czele z tezą, iż kolejna podwyżka stóp procentowych w USA nastąpi jeszcze w tym roku, podobnie jak rozpoczęcie redukcji bilansu. Rynki czekają tutaj na wskazówki, co nastąpi pierwsze: wzrost kosztu pieniądza czy ograniczenie stanu posiadania aktywów z portfela Rezerwy. Zainteresowanie wzbudzi również kwestia inflacji, dynamiki wynagrodzeń oraz ewentualne odniesienia do sygnalizowanych w protokole z ostatniego posiedzenia Fed obaw o wzrost wyceny aktywów na rynkach finansowych.

Oprócz Yellen głos w tym tygodniu kilkukrotnie zabiorą inni bankierzy z Fed, Europejskiego Banku Centralnego oraz Banku Anglii.

Rynki czekają też na piątkową porcję danych z USA (CPI, sprzedaż detaliczna, produkcja przemysłowa oraz wstępny szacunek optymizmu konsumentów, przygotowywany przez Uniwersytet Michigan), po tym jak w ubiegłym tygodniu raport z amerykańskiego rynku pracy pozytywnie zaskoczył.

W poniedziałek na rynek napłynęło tylko kilka odczytów makroekonomicznych, w tym wskaźnik zaufania wśród inwestorów Sentix w strefie euro, który w lipcu spadł do 28,3 pkt. z 28,4 pkt. miesiąc wcześniej.

Ponadto, z Niemiec napłynęły dane na temat bilansu handlowego. Eksport tego kraju wzrósł w maju o 1,4 proc. mdm, po uwzględnieniu dni roboczych i zmian sezonowych, wobec +0,9 proc. w kwietniu i konsensusu +0,3 proc. Import mdm wzrósł o 1,2 proc., po wzroście miesiąc wcześniej o 1,2 proc. Oczekiwano +0,3 proc.

W Azji, ceny producenta PPI wzrosły w Chinach w czerwcu rdr o 5,5 proc., zgodnie z oczekiwaniami, po wzroście poprzednio o 5,5 proc. Ceny konsumpcyjne wzrosły natomiast o 1,5 proc. rdr. Oczekiwano +1,6 proc. wobec wzrostu o 1,5 proc. miesiąc wcześniej.

W Europie na zamknięciu indeks Euro Stoxx 50 wzrósł o 0,41 proc., niemiecki DAX poszedł w górę o 0,46 proc., brytyjski FTSE 100 zwyżkował o 0,26 proc., a francuski CAC 40 zyskał 0,40 proc.

W EBC GOŁĘBIE ŚCIERAJĄ SIĘ Z JASTRZĘBIAMI

Przez weekend na rynki dotarły wypowiedzi członków Europejskiego Banku Centralnego, które mogą sugerować powiększający się rozdźwięk między jastrzębią, a gołębią frakcją w tej instytucji.

Francois Villeroy, członek Rady Prezesów, powiedział w wywiadzie dla Bloomberga, że EBC na jesieni "dostosuje intensywność" polityki monetarnej, która nadal pozostanie jednak na akomodacyjnym poziomie.

Dodał, że EBC musi dostosowywać skalę luzowania do sytuacji inflacyjnej i poprawy w gospodarce eurolandu - w podobnych słowach wypowiedział się niecałe dwa tygodnie temu Mario Draghi, prezes EBC. W reakcji na przemówienie Draghiego doszło do skokowego wzrostu oczekiwań na zacieśnienie otoczenia finansowego (konkretnie: na zbliżającą się decyzję o zmniejszeniu skali QE).

Mocno jastrzębio wypowiedział się Klaas Knot, przedstawiciel Rady Prezesów, który ocenił, że EBC jest blisko przekroczenia granicy zbyt długiego prowadzenia luźnej polityki.

Tymczasem, znany z gołębiego nastawienia Peter Praet, członek zarządu EBC, ocenił z kolei w wywiadzie dla De Standaard, że strefa euro ciągle potrzebuje długiego okresu akomodacyjnej polityki pieniężnej. Powtórzył, że inflacja bazowa pozostaje na niskim poziomie oraz że należy być cierpliwym i wytrwałym w prowadzeniu polityki monetarnej.

Europejski Bank Centralny dyskutował w czerwcu nad wszystkimi aspektami „easing bias” (możliwość dalszego poluzowania polityki monetarnej w zakresie QE lub stóp proc.) – wynika z ubiegłotygodniowego protokołu z posiedzenia banku. EBC zdecydował się jedynie na rezygnację z możliwości obniżki stóp i zostawił otwartą furtkę do ewentualnego rozszerzenia skali i czasu trwania programu skupu aktywów. (PAP Biznes)