W Rytlu ze skutkami nawałnic, jakie przeszły przez Polskę w nocy z piątku na sobotę, zmagają się żołnierze z 3. Batalionu Drogowo-Mostowego, 34. Batalionu Radiotechnicznego oraz z innych jednostek zabezpieczających.

Jak powiedział na antenie TVP Info dowódca 3. Włocławskiego Batalionu Drogowo-Mostowego w Chełmnie ppłk Mikrut, w tej chwili wojsko dysponuje siłami 70 żołnierzy oraz ponad 30 jednostkami sprzętu, a głównym zadaniem żołnierzy jest udrożnienie koryta rzeki Brda oraz wielkiego kanału Brdy. „Łącznie do wykonania jest 24 km długości rzeki i kanału Brdy” - dodał. Poinformował, że prace polegają głównie na wyciąganiu z koryta rzeki powalonych konarów i całych drzew, co „ma spowodować udrożnienie koryta”, przepływ wody i „zrzut wody z zapory, aby zabezpieczyć i uniemożliwić podtopienia w przypadku wystąpienia opadów deszczu”.

Ppłk Mikrut podkreślił, że teren jest bardzo trudny, niedostępny. Praca wojska polega zatem „na mozolnym wyciąganiu, sztuka po sztuce, konarów drzew” z wody. Jak jednak zaznaczył Mikrut, „nie wszystkie miejsca są na tyle dostępne, aby ciężki sprzęt mógł tam wjechać”.

„W tej chwili są przygotowane miejsca do umożliwienia pracy tego sprzętu. Po dniu pracy wykonaliśmy od 10 do 15 procent zakładanych prac, aczkolwiek jeszcze kanał rzeki Brdy oraz wielki kanał Brdy jest ciągle zatorowany. Jest to skala bardzo duża i żadne zdjęcia nie odzwierciedlają tego, co tutaj nas zastało w rzeczywistości” – powiedział.

Reklama

Mikrut zapewnił jednocześnie, że wojsko „przyszło na pomoc ludziom, jak tylko otrzymaliśmy informację, że wojewoda zwrócił się do ministra obrony narodowej o przydział sił i środków”.

„Natychmiast rozpoczęliśmy zbiórkę sprzętu, organizowanie tego sprzętu" - mówił. Zaznaczył, że wojsko w tym przypadku obowiązują procedury, których należy przestrzegać.

Od poniedziałku rano trwa akcja strażaków i wojska, która ma zapobiec przelaniu się wody przez zaporę w Mylofie (Pomorskie). Koryto rzeki Brda jest bowiem usłane wiatrołomami powalonymi przez wichurę, która przeszła nad regionem w nocy z piątku na sobotę. Brda jest niedrożna, co sprawia, że na zaporze podnosi się poziom wody i powstaje zagrożenie zalania położonej nieopodal wsi Rytel. (PAP)