Szijjarto oznajmił, że bardzo docenia, iż Koenders zadzwonił do niego już w piątek i odciął się od stwierdzenia ambasadora Holandii na Węgrzech Gajusa Scheltemy, który powiedział, że rząd Węgier tworzy sobie wroga na takiej samej zasadzie jak terroryści.

Węgierski minister oświadczył, że nie chce zaostrzać dwustronnego konfliktu. Jak dodał, w poniedziałek skonsultuje się z wezwanym do kraju ambasadorem Węgier w Holandii Andrasem Kocsisem i zdecydują o dalszych krokach.

Sprawa dotyczy wywiadu Scheltemy w czwartkowym tygodniku „168 Ora”, gdzie - odnosząc się do uwagi dziennikarza, że zagrożenie związane z migracją nie jest na Węgrzech tak odległe, gdyż w wielu krajach doszło do zamachów terrorystycznych – powiedział on: "Pewna grupa, której członkowie stracili na globalizacji, zwróciła się z tego powodu ku fanatycznej rzeczywistości, gdyż daje jej to poczucie bezpieczeństwa. Tworzą wroga na takiej samej zasadzie jak rząd węgierski".

We wspomnianym wywiadzie Scheltema powiedział też m.in., że „na Węgrzech nie ma imigrantów”, a „zamachy z użyciem samochodów mogą się wydarzyć wszędzie”.

Reklama

W reakcji Szijjarto odwołał na konsultacje ambasadora Węgier w Hadze i poinformował o zawieszeniu dwustronnych stosunków na szczeblu ambasadorów na czas nieokreślony.

W wywiadzie dla poniedziałkowego dziennika „Magyar Hirlap” szef dyplomacji węgierskiej zaznaczył zaś: „Prowadzę taką politykę zagraniczną, która ma na względzie wyłącznie węgierskie interesy; nie jesteśmy skłonni korzyć się przed nikim, jeśli nie szanują oni ponadtysiącletniego państwa węgierskiego”.

Dodał, że rozmawiał o tym z Koendersem, z którym wprawdzie ma spory, ale zawsze rozgrywają się one na płaszczyźnie wzajemnego szacunku i kulturalnie.

Dodał, że jeśli ambasador czyni znak równości między motywacjami terrorystów i węgierskiego rządu, to przekracza czerwoną linię i jest to nie do przyjęcia.

Szijjarto ocenił, że w najbliższym czasie utrzyma się nieubłagany antagonizm między rządami proimigracyjnymi a Węgrami, gdyż jego rząd jasno mówi, że nie wpuści na terytorium kraju nielegalnych imigrantów i nie wycofa się z tego stanowiska.

Koenders już w piątek powiedział, że wypowiedzi ambasadora Holandii na Węgrzech nie odzwierciedlają stanowiska rządu holenderskiego. "Jest dla mnie w każdym razie jasne, że nie ma związku między terroryzmem a zachowaniem rządu węgierskiego. To co najmniej niezręczne" - powiedział.

Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska (PAP)