Producent iPhona brał podczas wyboru lokalizacji nowej inwestycji pod uwagę aż 19 różnych krajów, jednak zdecydował się ostatecznie na Irlandię.

Apple jest zaniepokojone przedłużaniem się procesu planowania inwestycji. Projekt budowy ogromnego centrum danych o powierzchni 166 tys. m kw. (odpowiadającej wielkością 23 boiskom piłkarskim) został ogłoszony już w 2015 roku. Jego realizacja miała zakończyć się do końca bieżącego.

Amerykańskie przedsiębiorstwo nadal jednak czeka na sądową rozprawę, która dotyczy sprzeciwu wobec pozwolenia na realizację budowy. Firma martwi się także o to, że plany zasilania centrum energią również zostaną zakwestionowane, co przyniesie kolejne opóźnienia, chociaż Apple nie nałożyło na Irlandię deadline’u w tym zakresie.

Adwokaci firmy z jabłkiem w logu podkreślają, że problemy piętrzące się przed tą inwestycją to tylko część szerszych trudności z realizacją infrastrukturalnych inwestycji w Irlandii. Wyspiarski kraj ustępuje pod tym względem innym. Apple ukończyło podobny projekt w Danii, który został ogłoszony w tym samym czasie co irlandzki. Dyrektor generalny firmy Tim Cook zapowiedział, że planuje ona otwarcie kolejnego centrum danych w Skandynawii.

Reklama

Szykowane pod inwestycję leśne tereny Irlandii nie zostały właściwie naruszone, bowiem realizacja inwestycji została zatrzymana. Jest to spowodowane wątpliwościami co do jej potencjalnych negatywnych ekologicznych skutków oraz ekonomicznej opłacalności. Irlandzki sąd prawdopodobnie nie zablokuje projektu, ale może nakazać cofnięcie całej procedury do jej wczesnego stadium. Według osób zaznajomionych ze sprawą Apple może zdecydować się, w zależności od wyniku sprawy, na ciche odłożenie w czasie realizacji przedsięwzięcia albo zredukowanie jego skali. Nie powinno natomiast całkowicie zrezygnować z przeprowadzenia inwestycji.

>>> Czytaj także: Nowy pomysł Morawieckiego. Czy jednolity obszar inwestycyjny jest nam potrzebny?