W czwartek w Sejmie minister Elżbieta Rafalska podkreśliła, że przychody FUS w pierwszej połowie 2017 r. wyniosły 148,5 mld zł i "były wyższe od ubiegłorocznych o prawie 8 punktów procentowych". Jak dodała, stało się tak m.in. dzięki "wprowadzenie stawki godzinowej, +ozusowaniu+ umów zleceń do wysokości minimalnego wynagrodzenia" oraz "wzrostowi wynagrodzeń". "To są te czynniki, które powodują, że Zakład Ubezpieczeń Społecznych dysponuje kwotami wyższymi niż przewidywał to plan" - oceniła Rafalska.
Minister zapewniła także, że ZUS i podlegający mu FUS mają zabezpieczone środki na wypłaty wszystkich świadczeń, w tym zarówno na wypłaty przyznanych już emerytur, świadczeń dla osób, które złożyły wnioski o emeryturę i osób, "które być może nie podejmą decyzji o przejściu na emeryturę". Odniosła się w ten sposób do uwag opozycji, która krytykowała obniżenie wieku emerytalnego.
"Przywracając wiek emerytalny, tak naprawdę przywracamy zaufanie do państwa, przywracamy również do polityki (...) i nie tylko do polityki polityków Prawa i Sprawiedliwości, w ogóle do polityki, do tego, że można iść odważnie w kampanii wyborczej, mówić o swoich programach i potem te programy wyborcze realizować. Wy państwo tego nie zrobiliście. Wy naprawdę (...) oszukaliście Polaków, wydłużając wiek emerytalny, bo zabrakło wam odwagi w czasie kampanii wyborczej ,żeby powiedzieć, że jest taka i taka sytuacja (...)" - mówiła Rafalska.
Przypomniała, że powrót do poprzedniego wieku emerytalnego popiera 84 proc. Polaków, zaś ona sama w czasie gdy poprzedni rząd podwyższał wiek emerytalny, "poczuła się oszukana jako obywatel".
>>> Polecamy: Rewolucja w składkach. Próg, od którego przestaje się płacić ZUS, do likwidacji