Podczas tej samej sesji rada miejska stolicy Katalonii uznała też "za jedynego prawowitego reprezentanta ludu Katalonii" wybrany podczas głosowania w 2015 roku parlament tego regionu.

Zaproponowaną przez Lewicę Republikańską Katalonii (ERC) uchwałę poparły proniepodległościowe ugrupowania: Europejska Katalońska Partia Demokratyczna (PDeCAT) Puigdemonta, a także Kandydatura Jedności Ludowej (CUP) i Wspólna Barcelona burmistrz Ady Colau.

W czwartkowym przemówieniu wiceburmistrz Barcelony Gerardo Pisarello stwierdził, że choć rząd Puigdemonta podczas głosowań w katalońskim parlamencie nad ustawami o referendum i tzw. Akcie Przejściowym w dniach 6 i 7 października złamał prawo, to nie jest to wystarczający powód do odwołania go przez Madryt z pełnionych funkcji.

Hiszpańscy komentatorzy wskazują na zmianę nastawienia burmistrz Barcelony i jej lewicowego ugrupowania Wspólna Barcelona wobec polityki rządu Puigdemonta. Dotychczas byli oni sceptycznie nastawieni do organizowania referendum niepodległościowego w Katalonii, które odbyło się 1 października. Colau i jej partyjni koledzy uczestniczyli też w październikowych protestach poparcia dla jedności Hiszpanii.

Reklama

27 października hiszpański Senat zaaprobował przejęcie przez rząd Mariano Rajoya władzy w Katalonii, by zahamować proces odrywania się tego regionu od reszty kraju. Nastąpiło to krótko po przyjęciu przez kataloński parlament w tajnym głosowaniu rezolucji o ustanowieniu niezależnej od Hiszpanii Republiki Katalonii.

Na mocy decyzji hiszpańskiego Senatu o uruchomieniu artykułu 155 hiszpańskiej konstytucji, ograniczającego autonomię Katalonii, Rajoy wyznaczył wicepremier Hiszpanii Sorayę Saenz de Santamarię do objęcia tymczasowej funkcji koordynatora ds. Katalonii.

W sobotę rano Madryt opublikował w internecie decyzję dotyczącą odwołania Puigdemonta, 12 ministrów jego gabinetu oraz ponad 130 wysokich rangą katalońskich urzędników. Równocześnie nastąpiła publikacja daty przedterminowych wyborów parlamentarnych w Katalonii, które odbędą się 21 grudnia br.

W poniedziałek hiszpański prokurator generalny Jose Manuel Maza zapowiedział, że w związku z ogłoszeniem przez Katalonię niepodległości zamierza postawić byłym przywódcom tego regionu zarzuty. W czwartek prokuratura generalna Hiszpanii zwróciła się do Sądu Najwyższego w Madrycie o areszt tymczasowy dla ośmiu przedstawicieli zdymisjonowanych władz Katalonii. Wśród nich jest były wicepremier regionu Oriol Junqueras.

W czwartek przed sądem w Barcelonie stawiło się sześcioro byłych członków prezydium regionalnego parlamentu w ramach procedury sądowej rozpoczętej po ogłoszeniu niepodległości Katalonii. Na znak poparcia dla urzędników pod siedzibą regionalnego rządu Puigdemonta tysiące osób manifestowało wznosząc proniepodległościowe hasła.

Marcin Zatyka (PAP)