Rozmowy toczyły się w piątek na Dominikanie i trwały ok. ośmiu godzin.

"11 stycznia spotkamy się ponownie z wenezuelską opozycją" - poinformował lider delegacji rządowej Jorge Rodriguez, nazywając ostatnie rozmowy konstruktywnymi. Lider opozycji Luis Florido określił negocjacje jako pozytywne, ale powiedział, że konieczne są dalsze dyskusje.

Dominikański prezydent Danilo Medina przekazał ponadto, że na 12 stycznia zaplanowano spotkanie ministrów spraw zagranicznych krajów, które wspierają proces negocjacyjny. Chodzi m.in. o Chile, Meksyk i Boliwię. W proces zaangażowany jest także były szef hiszpańskiego rządu Jose Luis Rodriguez Zapatero.

Opozycja domaga się, aby prezydent Nicolas Maduro przyjął pomoc humanitarną z zagranicy, by załagodzić wciąż pogarszający się kryzys gospodarczy w kraju. Z powodu trzycyfrowej inflacji miliony Wenezuelczyków nie mają dostępu do niektórych produktów żywnościowych. Opozycja chce też uwolnienia kilkuset działaczy opozycyjnych.

Reklama

Władzom z kolei zależy, by opozycja pomogła w cofnięciu przez Waszyngton sankcji, które administracja prezydenta Donalda Trumpa nałożyła na Caracas, oskarżając Maduro o podważanie zasad demokracji.

Pierwsza runda negocjacji sprzed dwóch tygodni na Dominikanie również zakończyła się bez porozumienia.

Pozycję wenezuelskich władz przed ostatnią rundą negocjacji wzmocniło zwycięstwo rządzącej Zjednoczonej Partii Socjalistycznej Wenezueli (PSUV) w wyborach burmistrzów z 10 grudnia, zbojkotowanych przez największe partie opozycyjne. Ten sukces utwierdził prezydenta Maduro w przekonaniu, że powinien ubiegać się o kolejną kadencję w wyborach prezydenckich. Głosowanie zaplanowano na grudzień 2018 roku, ale może ono zostać przyspieszone i odbyć się już w pierwszych miesiącach 2018 roku.

Maduro groził partiom opozycyjnym, które odmówiły udziału w ubiegłotygodniowym głosowaniu, że wykluczy je z wyborów prezydenckich, co wywołało oburzenie m.in. USA i Kanady.

Co najmniej 125 Wenezuelczyków zginęło wiosną 2017 roku w protestach przeciwko Maduro.(PAP)